Nie jesteś zalogowany na forum.
*bredzi sobie nadal* //dokończta ktoś xD//
Offline
*widzi krzywe zwierciadło wody. W wodzie znajdującej się w tej dziurze odbija się wszystko lecz na przekór. Np. Gdy ib w to coś po patrzył zauważył lwice o jasnej niebieskiej sierści takich samych kształtów jak on. Sach spada i pada na trawie tuż przy wodzie. Czarna trawa jest jasnozielona, ciemne niebo idealnie błękitne, a czerwony księżyc (rogal) stał się idealnie okrągłym, złotym słońcem*
Offline
*powoli się dobudza i widzi zielonookiego lwa, który kogoś jej przypominał. Oszołomiona zauważyła, że patrzy w taflę jakiegoś stawu na dnie dziury.* To... Co to? *jąka się*
Offline
Nie wiem... ale błagam powiedzcie mi, że nie wyglądam jak na tym odbiciu...
Offline
jesteś babą! *Hiram się pod nosem*
Offline
To wcale nie jest śmieszne! *wydusiła* Ja jestem FACETEM! *patrzyła z przerażeniem na jasną sierść, zielone oczy, lichą ciemnobrązową grzywkę swego nastoletniego odbicia, o jednak pewnej podobiźnie* Wyglądam zupełnie inaczej!
Offline
Oczywiście że inaczej, ale powiedz, błagam, czy Sachara ma rację i na serio tak wyglądam? Przecież ja jestem LWEM, a nie LWICĄ, czego najlepszym dowodem jest to, że mam to *wskazuje grzywę*
Offline
*nie wiedziała co o tym myśleć. Mowę jej odjęło*
Offline
- No yy... mamo? *ledwo powstrzymuje śmiech, patrząc na Iba*
Offline
Nie mów mi, że w rzeczywistości też mi grzywa zniknęła... błagam nie mów tego...
Offline
- Nie, nie, spokojnie. *szeroki uśmiech*
Offline
To czemu się tak szczerzysz? ... *Zaczyna sprawdzać, czy na pewno ma grzywę... sprawdzenie tego bez lustra graniczy z cudem*
Offline
- No ot tak. Weź się uśmiechnij, a od razu wyglądasz podejrzanie. *uśmiech znika*
Offline
*Próbuje znaleźć łapą swoją grzywę, no i... no i... nie może jej znaleźć* Błagam powiedzcie naprawdę, czy mi zniknęła. *A w rzeczywistości mu zniknęła *
//Załóżmy, że o d patrzenia na tą wodę się zmieniamy w odbicie //
Offline
- No, taak, mamo... *mówi niepewnie*
Offline
Ej Ibiliso *smiech* to teraz znowu zerknij w zaczarowane zwierciadlo a zamienisz sie w lwa :transformacja:
Ostatnio edytowany przez Sachara (2011-04-07 21:03)
Offline
*przeobraziła się w swoje odbicie* No nie! *zadrżała na dźwięk swojego chłopięcego głosu*
Offline
ja po 1. jestem za słaba by wstać i po 2.nie chce być facetem*śmieje się ,ale po chwili popchnięta przez Iba wpada do jeziora.. wychodzi jako Czysty ( nie umorusany na łbie farbą), ciemny, wysoki, umięśniony i przystojny lew-nastolatek z wielką grzywą. podchodzi do Iba by na niego nakrzyczeć i otrzepuje się z wody. Tam gdzie woda pada, trawa od razu zielenieje i wyrastają piękne kwiaty.*
Ostatnio edytowany przez Sachara (2011-04-08 12:58)
Offline
Nie.. nie, nie nie! *Zaraz po spojrzeniu w tafle wody zaczęła krzyczeć widząc co stało się z przyjaciółmi. Po chwili już miała bujną ciemnobrązową, gęstą grzywe i całkiem inny głos* Poprostu pięknie... *mruknęła*
Offline
//mam pomysł!opko nam wychodzi całkiem niezłe i mogę zrobić na tej podstawie komiks //
No nie *powiedziała grubym barytonem ...*
Ostatnio edytowany przez Sachara (2011-04-08 15:56)
Offline
- A ja tam nie spojrze. *siada w bezpiecznej odległości*
Offline
*gdy weszła do krainy nocy zastanawiała się czy aby nazwa nie wzięła się od jakichś "strasznych" wypadków, jednak teraz patrząc na Iba wprost pękała ze śmiechu. Nagle przestała się śmiać*
-Zaraz, zaraz... To jak ja mam teraz na ciebie mówić? Zięciowo? Córkowo?
Offline
*wskazała łbem na Ibilisa i nie mogąc się powstrzymać znów zaczęła się głośno śmiać*
Offline
//Niezły pomysł z tym komixxem //
*Jest cały (a? ) czerwony (a?)* Za co ja muszę tak cierpieć? *Zauważa Sam i zaczyna się śmiać. Robi rotfla i wturlowuje się do wody. Wychodzi już jako lew* Dobra...... nie chcę tego powtarzać... *Dalej się śmieje widząc Sach*
Offline
*zamilkła z zamyśleniem patrząc w rzekę. Cofnęła się parę kroków, zacisnęła zęby, wzięła rozbieg i niespodziewanie wskoczyła do wody. Przez chwilę nie było jej widać. A potem nagle na brzeg wyszedł lew o ciemnozłotym kolorze futra, gęstej błyszczącej jasnobrązowej grzywie i przenikliwych, ciemniejszych niż Lori, srebrnych oczach. Uśmiechnął/eła się szeroko. Ogółem męska wersja Lori była... przystojna?*
Offline
*zaśmiała się niższym, czystym głosem*
-Nie przesadzaj, bo moje żeńska wersja się obrazi *rzuciła mu znaczące spojrzenie, wciąż się uśmiechając. Otoczyła szerokim kołem Humph'a i z całej siły popchnęła go ku rzece*
Offline
*obeszła Humph'a dookoła, uważnie mu się przyglądając*
-Straciłeś całą grzywę. *orzekła w końcu*
-A ja bez względu na płeć zawsze mam swoje śliczne loki *teatralnie odgarnęła grzywę z oczu robiąc przy tym bardzo wyniosłą minę, co w męskim wydaniu wyglądało dość śmiesznie*
Offline
*Widząc brata jako lwice wybuchł/a (xd) głośnym śmiechem*
Offline
*usiadła przed Humph'em i udając mściwą satysfakcje zwróciła się do niego*
-A teraz zrób mi KOTleciki
//Role się odwróciły ;p//
Offline
*Z nudów zaczęła pleść sobię warkoczyki*
Offline