Nie jesteś zalogowany na forum.
Cześć Lili... *Słyszy ryk Ash* A kto tak wrzeszczy? *Zauważa Ash* Cześć Ash Po co tak krzyczałaś?
Offline
// Myślałam, że Ash jest lwiątkiem... no ale ok //
Pewnie jest zła za tego aligatora *mruknęła wracając do lwów* Rafiki dziwnie się zachowuje... *Przysiada obok Iba*
Offline
//Pewnie dalej jest, ale ukazuje swoją potęgę (jak Simba )//
Ten mandryl zbzikował na starość... Al bo zjadł jednego z tych owoców, którymi raczył Kiarę i Kovu gdy byli w Upendi... //xd//
Offline
On zawsze był stuknięty... *Mruknęła żartobliwie bawiąc się ogonem*
Offline
Nie był suknięty, Skaza był a Rafiki - najwyżej dziwny.
Rawr!
Offline
Dziwny... ja bym w takim przypadku, by go nie urazić //xd// użył słowa ekscentryczny. *Powiedział zauważywszy, że mandryl ich podsłuchuje*
Offline
Nit, lekko stuknięty ale w dobry sposób... Przecież po za tym jest bardzo mądry *Uśmiechnęła się do lwa, nie wiedziała, że Rafiki ich podsłuchuje* Tylko nie moge zrozumieć... Po co ten aligator?
Offline
Tego to i ja nie wiem...
Offline
To zapytaj się... *Muknęła zauważając czającego się z tyłu mandryla. Wskazała go Ibowi*
Offline
Hej Ty, asante sana od banana //xd// po co Ci ten aligator?
//Skąd aligator występujący w obu Amerykach i w Chinach się wziął w Afryce? Tu to chyba krokodyl... albo ta małpa pół świta po niego lazła //
Offline
// to niech będzie krokodyl ... ty mów za małpe //
*Usiadła wpatrując się w Rafikiego w oczekiwaniu odpowiedzi*
Offline
Rafiki: Asante sana, zjem banana, wimbi wumbu mi apana!!
Ja: A w jakimś zrozumiałym dialekcie?
//W tym rzecz, że nie mam pojęcia na kiego mu ten krokodyl //
Offline
// Ja też nie Improwizuj //
Yyy... Może zjadł coś trującego... *mruknęła do Iba na ucho*
Offline
//Spróbuję//
Ja: Albo te owoce co Kiarze i Kovy rzucał. Chyba to już zresztą mówiłem //xd //
Rafiki: A sante sana krokodyla, pokochała. Uuuuuuu!!! Uuuuuuu!!
Ja: Ześwirował...
Offline
*WTF* //ostatnio trapi mnie pytanie, czy Rafiki jada banany. //
Offline
Ja: Przestaniesz wreszcie?!
Rafiki: Nie mogę przestać, w duszy Was wnerwiam.
Ja: Co?
//Emotka z LP http://www.lwiaprzygoda.cba.pl/images/s … 0emota.png //
Offline
Coś go musiało przyćmić. *orzekła*
Offline
Ja: Tia, ciekawe co...
Rafiki: Asante sana, zjem banana! Uuuuu!! Asante sana żeń się sama!! Uuuuuu!! Uuuuu!! *Patrząc na Korę i na Sam* A sante sana młoda para!! Uuuuuu!!! //Tak mi wpadło do głowy //
Ja: Czubek... //xd//
Offline
Czy on właśnie wziął MNIE za lesbijkę? *wściekłość*
Offline
Ja: Nie wiem... ale mam powoli dość tej małpy...
Rafiki: Asante sana grzywa mała. Uuuuu!!
Ja: Może to przez tą... grzywkę... ale lepiej olej tą małpę... Nie jest normalna *z naciskiem na a *
Offline
*Otworzyła szeroko oczy po słowach małpy, po czym spojrzała na Kore i znowu na niego* O nie... *Wstała prostując łapy* Drogi mandrylu... Ja nie jestem lesbijką!! *Krzyknęła machając łapami*
Offline
Ja: Po prostu dokop tej małpie... *Hihra się po cichu rozbawiony pomyłką Rafikiego *
Rafiki: A sante sana, moja mała... Uuuuu!!! A sante sana pomagała!!! UUUUuuuuuu!!! //WTF? //
Offline
O_O *Podeszła bliżej małpy powstrzymując złość* Jak mnie nazwałeś?
Offline
Ja: Powiedział "moja mała"... nie odpuściłbym...
Rafiki: A sante sana, zjem banana. UUUUUuuuu!!! Uuuuuu!!
Offline
*Złożyła łapy i pokłoniła się małpie mówiąc* Wiec, że bardzo cię szanuje... Ale to wymaga wyższej konieczności *Schyliła się i przerzuciła sobię Rafikiego przez ramie idąc w strone kałuży*
Offline
Ja: Dokąd niesiesz tego wariata?
Rafiki: Puść!! Uuuuuu!! *Okłada Sam kijem *
Offline
Zobaczysz... *Mruknęła do lwa przez ramię dalej idąc. Nie zwracała uwagi na bicie kijem*
Offline
*siedziała sobie i jadła mięso zebry jak przed kinem* //Chciałam napisać "popcorn", ale to nie shiza//
Offline
Ja: *Idzie za Sam...*
Rafiki: A sante sana puść mnie mała!! Uuuuuu!!! *Okłada Sam dużo mocniej* //xd//
Offline
*wstaje wyrywa kij Rafikiemu i wali w łeb* Wybacz o wielki szamanie, lecz czegoś się naćpać musiałeś... *mówi z szacunkiem*
Offline