Nie jesteś zalogowany na forum.
Ale kisiel jest niedobry *skrzywiła się lekko*
Offline
Phi! *fochuś* Mówta co chceta!
Offline
*Widząc zachowanie innych usiadła krzywiąc się lekko* No i po zabawie... *Mruknęła sama do siebie* Ej Lori, skoro tak dobrze znasz Mietka. To powiedz mu żeby załatwił mi z pare budyniów. *Szpenęła do lwicy xD*
Offline
*uśmiechnęła się do niej porozumiewawczo*
Nie ma sprawy *mrug*
Offline
I kisielów! *krzyknęła do nich wychwytując szepty* xD
Offline
*spojrzała z udawaną dezaprobatą na Korę*
Ciii! *przyłożyła palec do ust*
Nikt nie może się o tym dowiedzieć, bo nie będzie kisielu ;>
Offline
No właśnie.. cii *Karcąco spojrzała na lwice po czym przeniosła wzrok na brata* Jaki smak? : D
Offline
*oblizała się mimowolnie i spojrzała na niego z wyczekiwaniem, mając nadzieję iż zdradzi im więcej*
Offline
*odwróciła się zfochowana* Ja nie idęęęę! *krzyknęła na cały regulator*
Offline
*Słysząc nowe smaki odrazu stanęła przy bracie* Prowadź xD
Offline
Będę miała buudyńń! : DD *Śpiewa zadowolona dziwnie przy tym tańcząc xD*
Offline
Kisiel! Kocham Cię wujaszku Humpie! *przyleciała jak strzała*
Offline
*zastrzygła uszami i spojrzała znacząco na resztę.*
Offline
*pobiegła za nim nie czekając na resztę*
Offline
*wlazła za Humpem* łaaał..
Offline
*Coś notuje w zeszyciku* A jakie dokładnie? *Pyta z miną w stylu ja-wcale-nie-jestem-tajniakiem*
Offline
*Notuje dalej wszystko w zeszycie.* skoro tak chcesz... *Wyjmuje ukradkiem lupę do patrzenia przez ściany i widzi...*
Offline
No dobra... dobra... Ale gdzie ten budyń? xD *Podeszła do brata*
Offline
Wee! *-* *Po chwili budyniu już nie było. Podała pusta miske bratu* Masz jeszcze? : D
Offline
*niezauważona podeszła blisko drzwi wskazanych przez Humpa i przykładając do nich ucho, delikatnie zaczęła w nie pukać. Spojrzała na wielkie drzwi z zamyśloną miną. Co tam mogło być? Może maszyny do masowej produkcji budyniu? :awesomecat: *
Offline
*wsadziła nos do wielkiego kotła z jeszcze nie zastygniętym kisielem. Nagle do niego wpada* Niam! *zaczyna pożerać kisiel*
Offline
*zaczęła obwąchiwać drzwi, wyciągnęła lupę i przez nią przyglądała się im uważnie. Jak je otworzyć...*
Offline
*trochę zła spojrzała na Humpa*
Ja TYLKO oglądam drzwi. Zamierzam kupić takie do mieszkania *poklepała wielkie drzwi jak gdyby nigdy nic* :trollface:
Offline
Czemu ich tak bronisz. Przecież nie trzymasz tam bandy nieletnich trolli robiących niewolniczo budyń, prawda? :chytrykot:
Offline
*zainspirowana słowami Ibilisa, uniosła znacząco brwi i posłała mężowi pytające spojrzenie*
Offline
*przybrała chytry wyraz pyska*
Więc... Skoro nie masz tam nic do ukrycia, to może nas oprowadzisz po tamtym niezwykłym pomieszczeniu, co? :trollface:
Offline
*Wyjmuje wytrych i zaczyna manipulować przy zamku*
Offline
*zasłoniła Iba plecami i zaczęła cicho pogwizdywać*
Mówiłeś coś? *zwróciła się do Humpa, nader często machając długimi rzęsami i ślicznie się uśmiechając*
Offline
*przewróciła oczami i mruknęła coś pod nosem, nie odsuwając się jednak*
Offline
*brzuch ją już bolał więc wspięła się z trudem na górę i wyskoczyła na podłogę. Cała była w żółtym kisielyu, toteż idąc zostawiała za sobą smugę niczym ślimak* //xd//
Offline