Nie jesteś zalogowany na forum.
Naprawdę? *siada obok zadziwiona patrząc na Humpa wielkimi oczami lwiątka* Co to znaczy? //xd//
Offline
*Kam zrobiła jedynie głośnego fejspalma, tym razem nie zapominając o schowaniu pazurów*
- I masz babo placek. *wymamrotała wesoło* - Teraz jej to wytłumacz, Staruszku. Tylko uważaj, bo mój brat też zapewne chętnie się czegoś na ten temat dowie.
Offline
*Siedział pod niewielkim drzewem cicho chichocząc i obserwując resztę*
Offline
*posłała znaczące spojrzenei w stronę Lazareth`a, gestem lapy nakłaniając, by podszedł bliżej*
Offline
*Zmartwiony podszedł do lwicy, robiąc minę lwiątka które coś przeskrobało*
Offline
*przechyliła głowę*
- Lazareth, coś się stało, skarbie? *zapytała zatroskana*
Offline
Ekhm, nic, a co się miało stać? *Stanąwszy przed nią, przybrał już pewniejszą siebie pozę, jednak nadal nie był pewien w jakim konkretnym celu go tu wezwała*
Offline
*podrapała się po głowie, niewiele rozumiejąc z całej ten sytuacji*
- Miałeś taką minę, jakbyś szedł przynajmniej na stryczek czy krzesło elektryczne *powiedziała spokojnie, bezradnie rozkładając łapy*
Offline
*Dalej przysłuchuje się całej rozmowie siedząc*
Offline
*zmierzyła ojca nieco kpiącym spojrzeniem spod przymkniętych powiek*
- Myślisz, że tak banalna gadka nam wystarczy? *wyszczerzyła nienaganne uzębienie w bananie na pół pyska *
Offline
- Oj, Ojcze, ale nas mało znasz *pokręciła z rozbawieniem łbem*
Offline
- To jak mam na drugie imię? *uśmiechnęła się przebiegle*
- A nie... odpada, mam tylko jedno... *drapie się w zadumie po głowie*
Offline
// lwiątkiem? xD Ja nie ogarniam, dawno mnie nie było i już przestałam kontaktować, pół Bytomia z buta pokonałam oO //
- Tato, tato. Tobie się tylko tak wydaje, uwierz. Ja jestem... *ostrzy pazury o głaz. Ogląda je, niczym Skaza na poczatku filmu* nieobliczalna. *kończy beznamiętnie*
Offline
- nie tak bardzo, jak ja. *syknęła, po chwili dostając niekontrolowanego ataku śmiechu, tarzając się po ziemi*
Offline
//Kam skoro tu jesteś też jesteś lwiątkiem xD//
*przyglądała się Kam w zadumie* Hump a kim ona jeśt? *wskazuje na Kamiuchnę*
Offline
// wiesz, po prostu wystraszyłam się, że i mój Papcio obudził się dzieckiem xD //
*pacnęła się ponownie w głowę, uderzyła ogonem o ziemię*
- Kurcze! *po czym zasłania buzię łapką*
- ops..
Offline
*wytrzeszcz* GH... Córka? Bocian Ci ją przyniósł? //xd.//
Offline
- Znalazł mnie w kapuście *uśmiechnęła się z dumą prężąc pierś*
Offline
Ooo! *podziw* Szkoda, że nie w sałacie... xD
Offline
- A Ty zazdrościsz, bo Ciebie z grządki z czosnkiem wzięli, co wyjaśnia ten... charakterystyczny... zapach *wystawiła głośno język*
Offline
Co? Ja bardzo ładnie wanilią pachnę!!!! (xD) A nie jak Ty kiszoną kapustą!!!
Offline
- Nie kłam, że nie lubisz bigosu! *rzuciła udając oburzenie*
Offline
Bleee! :blee: Ano nie lubię! Hy hy hy...
Offline
- Widzisz! I zapamiętaj: Kam wie wszystko *uśmiechnęła się podekscytowana*
Offline
*Krzyczy bigos i biegnie zadowolony w stronę Kam*
//:D//
Offline
- aAAAAAAAA! *paniczny krzyk, rodem z horroru. Kam rzuca się do ucieczki*
Offline
*Zaczyna biec za Kam która nagle zaczęła uciekać*
Offline
*potyka się i ląduje pyskiem w błocie *
- Mleeebbuuulllmeeebb... *a z błotka idą bąbelki *
Offline
*wynurza brązowy pysk, ociekający ową substancją*
- Ktoo zgasił światło? *biega na oślep*
Offline
*Zaczyna się śmiać i wskakuje Kam na plecy*
Złapałem cie.
Offline