Nie jesteś zalogowany na forum.
Trochę dziwnie jest mieć ten piach w grzywie...
Offline
Mówi się:przepraszam, czy mogłabyś zwolnić nieco miejsca Szanowna Ciociu Koro, a nie tak po prostu: posuń się. *pouczyła Laza* xD
Offline
Właśnie! Trochę kultury! *Uśmiechnął się pod nosem*
Offline
Następnym razem ciocia Ci nie przepuści. ^^
Offline
Mhm...dobrze...a co Szanowna Ciocia Kora zrobi mi jeśli to sie powtórzy...? Nie żebym nie doceniał Szanownej Cioci Kory , ale nie chcę się o tym przekonać na własnym futrze...
Offline
Póki nic nie przeskrobałeś lepiej żeby Twe wrażliwe uszęta tego nie słyszały. *uśmiechnęła się miło*
Offline
*Skrzywił się* Moje zaiste zacne uszęta nie są wcale takie wrażliwe, nie róbże ze mnie takiego panicza Szanowna Ciociu
Offline
Ciesz się nimi póki je masz. *mruknęła cicho*
Offline
Laz... taka mała rada... nie podpadaj jej lepiej... *Mówił to z rzadką dla siebie powagą*
Offline
*Przychodzi /gdziekolwiek siedzą/ i zabiera się za penetrowanie otoczenia.* Wygląda na to że nikt jeszcze nie zbadał wnętrza wulkanu... no to trzeba sfajczyć się jako pierwsza! *Wspina sie do krawędzi krateru...*
Offline
Kiar.... chwilę temu była erupcja... ale dobra... jak królowa tam idzie, to ja za nią...
Offline
Tak staraliśmy się przeżyć, a teraz poprostu wejdziecie sobie do wulkany się sfajczyć? *Wzruszyła ramionami* A co mi tam.. //xd//
Offline
Ogłupieliście!?? *krzyczy z niedowierzaniem. Po dłuższej chwili pobiegła za Nimi* //xd//
Offline
Co tam widzisz Kiar!? *Biegnie dalej w jej stronę*
Offline
*O_O* Tam jest ścieżka w dół! *Cofnęła się bo się grunt zaczął osuwać.* Trzeba obejść krater, widzicie - tam po drugiej stronie jest zejście... jestem ciekawa dokąd prowadzi....
Offline
*wbiegła za nimi i zaczęła się z zaciekawieniem rozglądać* Hmm...
Offline
Kto wie... może siedzi tam ktoś sterujący tym całym wulkanem...
Offline
//Pamiętaj że to nie S //
Wulkanem? Kierować? *przekrzywiła łeb patrząc na Iba ze zdziwieniem*
Offline
Zaraz sie dowiemy... *Mruknęła powoli obchodząc wulkan*
Offline
Im bliżej krateru tym bardziej gorąco. *sapnęła kaszląc*
Offline
//Pamiętam //
*Także zaczął kaszleć... siarkowodór należy do mocno drażniących gazów (w sumie to nawet trujących )*
Offline
//O nie, zginiemy //
Może nie mądrze jest tu wchodzić.. Kiaru? Bo chyba tak tu niebezpiecznie.
Offline
*Na szczęście dla nich wszystkich po chwili ścieżka wchodziła w kamienna ścianę odcinając ich od trujących oparów, przynajmniej dało się swobodnie oddychać.* No... to mi nie wygląda na naturalne komory... *Tunel biegł idealna spiralą zniżającą się pod kątem 30 stopni. Szli w całkowitej ciemności.*
Offline
*Idzie powoli za resztą... choć jako lew widzi w ciemnościach lepiej niż wojskowy noktowizor //ach to National Geografic // to nic nie widzi... dopiero co był w pełnym słońcu i jeszcze mu się oczy nie przystosowały...*
Offline
*błysnęła ślepiami w mroku* Idziecie? *spytała ściszonym głosem, jakby chodzenie w ciemnościach zakazywało głośnego mówienia*
Offline
*Stanęła, po chwili obiło się o nią kilka łbów. Odwróciła się i policzyła ślepia lewitujące w mroku.* ..aście, ...naście... eeee... Cześć. *Powiedziała do jakiejś nadprogramowej pary WIELKICH oczu.*
Offline
Kiar, do kogo powiedziałaś cześć? I co kapie mi na plecy? //ślina? //
Offline
CHODU wyk *Pobiegła na oślep przed siebie w kierunku jaśniejącej na końcu tunelu poświaty.. to chyba były już odbicia blasku lawy...*
Offline
*Nie czekając dużo... także ruszył przed siebie biegiem*
Offline
*a los chciał, że na drodze Ibilisa wyrosła Camille*
- Ał *jęknęła, kiedy ten ją stratował*
// wiem, trochę napisałam za Ciebie, ale nie jesteś zły, prawda? //
Offline