Nie jesteś zalogowany na forum.
Co tam się dzieje? *mruknęła*
Offline
*mały Santino wszedł do pokoju Kory*
Offline
//Wszyscy tam są //
Eeee.. Czy ktoś wszedł? *spytała jako że pole widzenia wciąż miała ograniczone* //Może lepiej poczekać na reakcje innych //
Offline
*reakcja Camille była... mało żwawa. Sterczała, o niezbyt inteligentnym wyrazie pyska, gapiła się w lwiątko*
Offline
*Białe lwiątko Santino spogląda na lwy i nie wie co powiedzieć.*
Offline
- Teee nooo. Cześć? *bardziej zapytała, aniżeli się przywitała, z nienaturalnym uśmiechem machając łapką do lwiątka*
Offline
*Lwiątko pomachało i dalej czekało na wujka*
Offline
*podrapała się po łbie*
- Jak Ci na imię? Ja jestem Camille, ale możesz mówić Cam.
Offline
*udało jej się nieco odsunąć od Iba i spojrzać ponad niego* Ooo! Kim jest ten mały?
Offline
- Wczas, kochana... Ano tak, byłaś zbyt zajęta Ibilisem, by ogarnąc, jaki tu cyrk.
Offline
No chyba na odwrót było. *powiedziała do siebie * Po prostu nic nie widziałam! >D
Offline
Nie wiem co to za mały... ale te krzyki i strzały za drzwiami mi się nie podobają...
Offline
*Przybiegła do głównego pokoju i stanęła jak wryta ogladając nowe towarzystwo.*
Offline
- Kiaro, poznaj, oto... eee... lewek? *chciała zaszpanować i przedstawić zwierzę, jednak... zapomniała, że nie zna jego imienia. Minę miała bynajmniej niezbyt inteligentną *
- Chyba... Tam myślę... Tak mi się zdaje...
Offline
Hmm.. Ineligentna wypowiedź Cam. *przyglądała się małemu*
Offline
On się tak jakoś po włosku nazywał... Fredo, czy jakoś tak.... //xd//
Offline
Nie, nie.. Coś na "S" *Z sztucznym uśmiechem, gdyż sytuacja nie zbyt jej się podobała podeszła do malutkiego* Emm... Jestem Sam.
Offline
A ja Kora! *pomachała energicznie łapą małemu*
Offline
A Ibilis... i się nie bój, przy nas nic Ci nie grozi...
Offline
No chyba, że Ib zgłodnieje.. *Ukazała zęby*
Offline
*przyglądała się małemu* Wiecie, chyba go nie wystraszy ten żarcik.
Offline
*lewek jeszcze nie potrafi mówić ale próbował z siebie coś wydusić San, Sat, Tino*
Offline
Satino on się nazywa *Wykrzyknął słysząc małego lewka* //xd oczywiście połknąć "n" //
Offline
Satino? A nie Santino? Ale mniejsza o to Ciekawe gdzie jego rodzice...
Offline
Cóż... przypuszczam, że raczej nie w tym pokoju...
Offline
*nagle wylatuje przez okno* Volare! O kurcze ale lot! *po chwili* A to wy tutaj? *nagle skoczyła na niego pantera a on ją nogami odbił i z powrotem poleciała przez okno* Volare! Hahaha Ale poleciała!
Offline
Co si tu dzieje? *Gapi się zdziwiony na Leo*
Offline
No właśnie. *Mówiąc to skrzyżowała łapy na piersi*
Offline
*wstał* Próbowali zrobić zamach stanu ale im się nie udało! O cześć Santino! I jak Ci tutaj?
Offline
Ha! Mówiłam, że Santino. *Usmiechnęła się dumnie. Dopiero po chwili dotarły do niej te pierwsze słowa Lea* Że co?
Offline