Nie jesteś zalogowany na forum.
*zmierzyła Nita badawczym spojrzeniem*
-Nieee... Dajcie spokój, przecież to Nit - nie zrobiłby czegoś takiego.
Offline
Lecz kto wie co wyczynia za naszymi plecami... I ten napływ gotówki Ibciu... *przywdziewa doktorskie okularki*
Offline
To nie napływ... myślicie, że całą kasę trzymałem w banku?
Offline
Trochę jej masz, przyznasz. *błysnęła okularkami* Co Ty na to Holmes?
Offline
No mam $400... ale to dlatego, że zawsze noszę przy sobie trochę gotówki... a planowałem zakupy jeszcze zrobić...
Offline
W takim razie proponuję, byśmy wszyscy udali się do tego banku.. Dokańczając lody.
Offline
Oczywiście... chcecie rurki z kremem, albo gofry?
Offline
Rurki z kremem! *nie mogła powstrzymać zacieszu*
Offline
Może uda Wam się odnaleźć tego przez kogo kasę mi zarąbali... i w dodatku mnie jeszcze o to oskarżyli...
Offline
Ne martw się, my z Lori tak tylko się wygłupiamy, a nigdy mi do głowy nie przyszło żebyś okradł bank. *poklepała Go po plecach* A.. kupiłbyś te rurki z kremem? //xd//
Offline
Jasne że kupię... Ile chcesz?
Offline
*zastanawia się nad tym Chciała by ich trochę mieć, ale też nie wypaść na łakomą* Cztery. *powiedziała w końcu*
Offline
A Wy chcecie? *Spytał Lori i Nita*
Offline
-Taaak! *zareagowała równie entuzjastycznie co Kora*
-Jeśli oczywiście nie będzie to dla ciebie problem : )
Offline
Dobra, to osiem rurek... *Idzie i wraca z wyżej wymienionymi rurkami* Proszę
Offline
-Dzięki *podziękował i 'wszamał' swoje rurki*
Rawr!
Offline
-Dziękuję *skłoniła się lekko i również przejęła swoje rurki*
Offline
Dzięki. *zaczęła chrupać swoją rurkę*
Offline
*gdy oni jedli rurki - do kolejki po lody ustawił się pewien lew, który gdyby go opisać - brzmiałoby to zapewne komicznie
wyjął gruby plik banknotów, i studolarówka chciał zapłacić za lody, niestety ekspedientka nie miała jak wydać, więc poszedł do sąsiedniego sklepu, prawdopodobnie w celu rozmienienia banknotów, mijając przy tym naszą grupkę ^_^*
//Ib, teraz ty robisz mojego sobowtóra //
Rawr!
Offline
*zmrużyła lekko oczy i trąciła Korę w bok, łbem wskazując na nieznajomego*
Offline
Eee... czuję się trochę nieswojo... *I wtem zobaczyli lwiątko... a raczej lwiego nastolatka z tatuażem, kilkoma bliznami, z wąsikami czarnego charakteru i o złośliwym spojrzeniu. Wyglądał mniej więcej tak:
Kieszenie jego spodni wyraźnie ledwo się trzymały (widać było wystające banknoty stu-dolarowe)*
//... //
Offline
Wiesz Ib... rozumiem co czujesz bo... to zdecydowanie nie jest normalne
Rawr!
Offline
No.... a Twój sobowtór wygląda jak jakiś... wampir...
Offline
*zastrzygła uszami wpatrując się w dziwadła przypominające Iba i Nita* Co o tym sądzisz, Lori? *mruknęła*
Offline
-Sądzę... że bardzo wpadłyśmy na trop, asystentko Watson *jej pysk rozjaśnił chytry uśmiech*
-Myślę, że powinnyśmy ich pilnować... Ale tak, by nas nie zauważyli *zamyśliła się*
Offline
*Rzucił od niechcenia* Udawajcie, że pomyliłyście ich z nami...
Offline
Dobry pomysł, mój drogi Ibilisie! Holmes.. *spojrzała na Nią znacząco* Zaczynamy akcję.
Offline
*pokiwała głową*
-Dobry pomysł, popieram... Wkraczamy, Watson! : D *ruszyła w kierunku brązowego, nastoletniego lwa*
//Nit, Ib - moglibyście za nich pisać? ^^ To będzie o wiele ciekawsze //
Offline
*idzie pośpiesznie tuż za LoriHolmesem*
Offline
To my tu zostaniemy i poczekamy...
//Nit, Ty piszesz za mojego sobowtóra, czy za swojego? //
Offline