Nie jesteś zalogowany na forum.
*Zaczęła obserwować wcinającą Maro, po czym przypomniała sobie że... * AAAAA PAALI SIEEEEE!
Offline
*wyjmuje telefon i dzwoni po straż pożarną. Po chwili słychać wycie syreny, nagle do klubu wpadają strażacy i gaszą ogień po czym wychodzą z klubu*
-I mamy problem z głowy *mówi Koy z wachaniem w głosie*
Offline
- nie Koy, to OGON KIARY SIĘ PALI!!
*bierze gaśnicę i próbuje ugasić palący się ogon, jednak bezskutecznie ponieważ gaśnica była przeterminowana*
//;)//
Offline
Udaje sie jednak ugasic Kiarę wodą z butelki ktora ktos kupil chwile przed malym pozarem.
* Maroko konczy jesc i dopiero zauwaza ze duzo sie dzialo kiedy ona "wyłączyła" się kompletnie wcinajac*
Ej.. nie dziwi Was to? Ten budynek jest jakis magiczny, NIE ROZWALMY GO! Tu sie spełniają wszystkie życzenia ,patrzcie! Chcę pizzę z kukurydzą i pomidorem!! *lwy patrzą na maro jak na idiotkę, nie wiedzą czy jej cos powiedzieć czy zignorować to lecz nagle przychodzi dostawca pizzy, który mowi ze z okazji świat ich pizzeria postanawia rozdawac darmowa pizze w okolicy , maro rozpycha wszystkich,podchodzi do niego ,wyrywa mu pizzę z rak mrucząc cos w stylu "dzieki koles" i zaczyna jesc, na zmiane bierze gryza i smieje się z tych którzy zapłacili za żarcie wczesniej* Częstujcie się i uważajcie z zyczeniami bo co jesli mozemy miec wszystko a zaprzepaścimy to rozwalajac budynek ?
Ostatnio edytowany przez Maroko (2011-12-26 00:42)
Offline
-Ciekawe Maroko. To ja chcę aby ten klub był wielki i pełno było w nim pułapek!
*zaszumiało, zagrzmiało i zatrzęsło. Przeszła wielka fala przez budynek która ogłuszyła zebrane lwy. Kiedy wszystko ustało w całym klubie zapadła ciemność i cisza*
Offline
-Super, to ja chcę... hmmm... kamerę HD, która kręci również filmy w 3D
* po chwili pojawia się jakiś gość daje Koy (mi) kamerkę z życzenia i wychodzi*
-Supcio! * mówi patrząc na nową kamerę*
Ostatnio edytowany przez Koy (2011-12-26 17:09)
Offline
Skoro tak, to ja chcę mieć Porsche 911, czerwony metalik. *Nadeptuje na kluczyki które leżą na podłodze, podnosi je.* Chyba do auta, zobaczymy czy stoi przed klubem.*Wychodzi, po chwili wraca z uśmiechem*. ZOSTAWMY TĄ BUDĘ TAKĄ JAKA JEST! Faktycznie spełnia życzenia, należny się jej ochrona!
Offline
-Dobry pomysł! *krzyczy do Mausa*
-Ale skąd ją wytrzasnąć?!
Offline
*myśli*
-może poprośmy by sama sobie załatwiłą ochronę.Chcę aby wokół budynku była baza wojskowa.
*lwy wyglądają przez okno, widzą stacjonujące jednostki wojskowe przy budynku*
-myśle że powinniśmy wykorzystać go do czegoś fajnego
Offline
*Zastanawia się*
-A może, zeby w każdym mieście był taki klub w małych miastach jeden, a w dużych miastach i metropoliach więcej?
Offline
Oj, nie sądzę aby magia była taka samo powielająca się. Chyba tylko oryginał mógłby tak spełniać życzenia...
A przy okazji dziękuje za ugaszenie mojego pożaru ale... boję się spojrzeć do tyłu... coś z niej zostało ?
/tak, z kitki ogona./
Offline
-Szkoda, ale fajnie by było
*zastanawia się*
-To ja chcę sałatę *po chwili słychać na dworze głośny huk. Okazało się, że ciężarówka z sałatą wjechała w drzewo*
Lecę po sałatę *biegnie po sałatę. Na miejscu zbiera jej tyle ile udźwignie i wraca do klubu*
Mniam sałata. Dobrze, że nie kapusta, bo:
Kapusta mnie zżera, a ja tam wolę sałatę . *zaczyna jeść swój nowy dar od magicznego klubu*
Offline
-EKHU EKHU EKHU!!! *budzi się na kanapie, która w jakiś sposób nie ucierpiała w żaden sposób - jedynie przewaliła się na bok tak, że mógł być niezauważony. Wstaje lecz przez dym jego oczy bronią się przed ich otwarciem, opiera się na łapie i na wpół leżąc stara się zorientować w sytuacji*
-Zdrzemnąłem się trochę, widocznie miałem twardy sen. EKHU! Czemu tu powietrze jest jak w jakiejś palarni?!
Rawr!
Offline
Niciu... parę minut temu był tu pożar, a ty sobie wszystko przespałeś? ... Gratuluję instynktu...
Ogólnie to... ten pożar przeniósł się na mnie... nikt mi nie chce powiedzieć ile zostało z mojego ogona....
Offline
*Otworzył oczy - z ledwością, gdy zobaczył gdzie się znajduje i w jakim stanie wszystko jest kilka razy mocno mrugnął oczami, a następnie je przetarł ze zdumienia.*
-NaajjwyraZIEEEEEWzniej *ziewnął i przeciągnął się* -Tak... ale cóż, chyba nie zawiódł skoro nic mi się nie stało - mój instynkt po prostu to WIEDZIAŁ i kazał mi się położyć w takim DOGODNYM miejscu. *powiedział to z możliwym tylko u niego stoickim spokojem po czym podrapał się po plecach* -Trzeba myśleć racjonalnie, droga Kiaro.
Rawr!
Offline
-Kiaro spokojnie, masz niewidoczny ubytek włosów na ogonie. Raczej nie powinno cie to przerazić.
*w razie czego chowa się za Nitrolem*
Offline
*podchodzi do baru i zamawia nową kawę*
-Cappuccino z pianką proszę *zwraca się do barmana, a gdy barman idzie zrobić jej kawę siada na stołku barowym i podobnie jak na początku podpiera się o blad. Po chwili dostaje swój napój i zaczyna go pić*
-Mniam. *myśli*
Offline
Może powinniśmy sobie życzyc zebysmy tylko my mogli korzystac z tych czarów? W koncu takie cos mozna wykorzystac do naprawde zlych rzeczy... Macie sobie nie zyczyc niczego głupiego ani żadnych zagład świata ani mojej smierci ani nic takiego. zyczę sobie zeby ogon kiary był taki jak przed pozarem!
Offline
*Poczuła łaskotanie z tyłu. Zapewne futro odrastały. Obejrzałą się.* Och, dziękuję Maruś, nie pomyślałam o tym.
Offline
*weszła do klubu, jednak kiedy tylko przekroczyła próg zakrztusiła się dymem. Przyłożyła łapę do ust i ruszyła ku przyjaciołom mrużąc oczy*
-Co się tutaj stało?
Offline
Pożar ot co *mówi obracając głowę do Lori*
Offline
*słychać huk. Ziemia sie zatrzęsła.*
-Aaaaaa!!!!!!!!!!!
*Lwica biegła co sił w łapach, aby uniknąć kolejnego ciosu...*
-Chciałabym znajdować się w tym budynku przedemną, oraz aby ci wojskowi mnie już nie ranili...
* Lwica nie wiedząc czemu i kiedy, znalazła się w budynku, ale wciąż biegła, przez co wpadła na ścianę.*
-Ałłłł!!!!!
*zawyła z bulu, prawie jakby była wilkiem*
-Chciałabym, aby mnie nie bolała tak głowa....
*Lwica znowu wypowiedziała życzenie, nie wiedząc o tym, że ten budynek je spełnia... Głowa przestała ją boleć w mgnieniu oka.*
-Co to ma znaczyć?!
*krzyknęła do siebie..*
-Ciągle wy... Zaraz.... czyżby ten budynek był magiczny...
*zapytała siebie...*
-Jeżeli ten budynek spełnia życzenia, to ja chce ... chce znaleźć się tam, gdzie jest najwięcej moich przyjaciół.
*to powiedziawszy, lwica zauważyła otwarte drzwi. Powoli weszła i zakrztusiła się.*
-Co to za smrud, jakby coś się tu paliło ?!
Offline
-O nie, nic wam nie jest?! *zwróciła się do nich mocno zaniepokojona*
-I jakie znowu życzenia...? *rozejrzała się, gdyż dym powoli zaczął uciekać uchylonymi drzwiami*
Offline
-Kiaro, Koy.... ja.... ja się .... to znaczy...
*Lwica nie wiedziała, jak ma się przyznać do popełnionego błedu*
-... ja mam brata... on... on mnie teraz wszedzie szuka... proszę... proszę abyście nie mówiły mu o mnie... ja...Eragon... ja obiecuję wam, że jak on odejdzie, to wam o wszystkim opowiem...obiecuje...i....przepraszam...
*to powiedziawszy lwica uciekła z budynku*
Offline
*zmarszczyła brwi i odprowadziła lwicę spojrzeniem (na tyle, na ile pozwalał jej dym)*
-Okej, co to za lwica i jak doszło do tego... pożaru?
Offline
*niepewnym krokiem przybliżył się do Lorsie cały czas będąc na linii Maciek -> Nitrol -> Kiara*
-Lorsie, bawiłem się zapalniczką i ten.. ogon Kiary się... i tak dalej no ten... wiesz...
Offline
*lwica znowu wbiegła do budynku.*
-Jestem Sarmina. A tak dokładniej, to Sarmina Jork-Andelau. Pochodzę z krainy Alawestroia. Moimi rodzicami byli-aż wstyd mi za nich- Muran i Joki. Mój starszy brat, Eragon, teraz mnie szuka. Przepraszam, że nie powiedziałam nikomu o mojej przeszłości, ale za bardzo się jej bałam
*to powiedziawszy spuściła głowę.*
- Mam nadzieje, że dalej będziemy się przyjaźnić, a z tymi których nie znam, to się zaprzyjaźnię, choć zrobiłam takie głupstwo...
* gdy to powiedziała, jej oczy napełniły się łzami*
-Naprawdę ja... ja PRZEPRASZAM
//Uważaj na ortografię ; )
~Lor. //
Offline
*Gapi się na nią mimowolnie robiąc krzywą minę* Ej, spokojnie, spokojnie. Nikt cię tu nie skrzywdzi, nie bój się. Za co nas przepraszasz? Za to skąd pochodzisz, za to jak sie nazywają twoi rodzice, czy co? Bo ja nic z tych twoich opowieści nie rozumiem. Weź chodź z nami, napij się czegoś ,czego chcesz? Poczekaj tu na mnie, zaraz wrócę ...* odchodzi od niej i pyta grupki przyjaciół* Możemy sie z nia podzielic tajemnicą tego miejsca? Znacie to przestraszone lwisko?
Offline
-Niektórzy mnie tutaj już znaja, ale nie powiedziałam im całej prawdy....
*odpowiada uprzejmie*
-A tak poza tym, to nie wiecie czasem, czy ten budynek...no..... czy on jest magiczny?!
*spytała.*
-Bo co sobie coś pomyślałam, to to się od razu spełniało... Tylko nie bierzcie mnie za głupią...
*powiedziała ze smutkiem.*
//Lor, sory za ortografię, ale jak już mówiłam-> niekiedy nie bd miała polskich znakow ... Po drugie dowiedziałam się, kim jest Eragon ... to moja kuzynka xD. byla tutaj wczoraj, i czytała sobie, spodobało jej się i założyła sobie konto xD.... a że była u mnie no to korzystała z tego samego kompa, potem ja sie nie umiałam zalogowac.... takie tam... xD//
Offline
*zamrugała kilka razy, wciąż trwając w bezruchu*
-Maroko ma rację - najpierw musisz się uspokoić, bo dosyć trudno wyciągnąć jakieś wnioski z twojej chaotycznej opowieści *uśmiechnęła się do niej nieco ironicznie*
-I tak w sumie też chciałabym się dowiedzieć co jest nie tak z tym miejscem...? *tym razem zwróciła się do wszystkich zgromadzonych*
Offline