Nie jesteś zalogowany na forum.
Witaj Żołnierzu!
Jesteś teraz w bazie wojskowej trzeciego oddziału komandosów w Kolumbii. Możesz tutaj postrzelać z karabinów, polatać helikopterem, pojeździć jeepem lub czołgiem, pospać w koszarach, zjeść coś w stołówce, iść do pielęgniarki, iść na poligon, pobiegać ect. Możesz robić praktycznie wszystko co ci się tu podoba ale dyscyplina musi być!
Baczność! Odbierz broń! W prawo zwrot! naprzód marsz! na zewnątrz Spocznij!
*siedział za swoim ciężkim biurkiem oczekując nowych rekrutów*
-ehh... cisza... znowu... *powiedział cały czas czyszcząc swojego walthera p99. Wtem rozległo się pukanie w pancerne drzwi. W pierwszej chwili wyciągnął swój komandoski nóż z kabury i zapytał*
-Kto tam!?
*podszedł do pancernej szafy na broń, w której trzymał swojego m16 z podwieszonym granatnikiem, która stała obok drzwi*
-kto tam *ponownie zapytał*
//Eghm. Proszę o niedodawanie postaci wyżej rangi podpułkownika jeżeli będziecie nią "sterować"//
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2013-10-08 20:34)
Offline
*Wchodzi z plecakiem na grzebiecie.*
Melduję przybycie! Szeregowiec Vita gotowy spełniać rozkazy!
*Generał rozkazuje zakwaterować się.
Biegnie na górę do sypialni, rzuca torby na górne łóżko, przebiera się w mundur, zawiązuje glany i zakłada rogatywkę.*
Ciekawe, kiedy przyjdzie reszta.
Offline
*wchodzi do gabinetu kapitana Maćka*
-melduje się szeregowy Akitsuki, prosze po pozwolenie na zakwaterowanie!
Offline
*Wchodzi do kancelarii Generała Maćka*
-Witam, szeregowy Koy gotowy do spełniania rozkazów, proszę również o pozwolenia na zakwaterowanie. *salutuje stojąc na baczność*
Offline
-Spocznijcie żołnierze. Na początek dostaniecie pagony bez belek. Zakwaterujcie się w koszarach. Są na lewo, obok strzelnicy. Baczność! W tył zwrot, do koszarów Marsz!
Offline
*idzie prosto w stronę koszarów*
Offline
*Wchodzi do gabinetu pewnym krokiem, przez plecy ma przewieszony karabin snajperski SWD, staje na baczność i salutuje.* Panie generale! Porucznik Mazuer melduje się! Zgodnie z rozkazem zostałem tu przeniesiony ze względu na wakaty oficerskie, proszę o wytyczne moich zadań. *Po tych słowach wręcza generałowi Maćkowi pisemny rozkaz potwierdzający jego słowa ze Sztabu Generalnego.*
//Świetny temat Maciek, wykorzystam dzięki temu trochę wspomnień ze służby w wojsku i w szkole oficerskiej //
Offline
-Witajcie Poruczniku, spocznijcie. Dostaniecie swój własny gabinet. Pokój 14 proszę *podaje klucz* Na razie proszę się rozpakować i poznać nowych rekrutów. Twój karabin SWD na razie proszę schować do pańskiej szafy pancernej na broń //jakby co masz ja w gabinecie// będzie pan strzelał na poligonie z ak47 później z m16 a jeżeli pan zechce to może będzie pan snajperem. Odmaszerować Poruczniku Mazuer.
Offline
*Odebrał klucz.*Tak jest Panie generale!* Po tych słowach zasalutował i wyszedł z gabinetu przełożonego, zabrał z korytarza swój solidny i ogromny worek transportowy w stylu marynarskim i poszedł w stronę swego gabinetu, wszedł do środka i rozpakował swój ekwipunek, karabin SWD odłożył do szafy pancernej i zamknął ja na klucz. Wyciągnął z worka kaburę mieszczącą Walthera P99, przytroczył ją do pasa po czym poprawił mundur, nałożył czapkę na głowę, zamknął gabinet i ruszył do koszar. Wszedł do budynku, po czym zauważył grupę rekrutów.* ŻOŁNIERZE BACZNOŚĆ! Nazywam się Mazuer i mam stopień porucznika, myślę że damy radę poznać się lepiej w trakcie codziennej służby. SPOCZNIJ! A teraz pytanie do wszystkich dla rozwinięcia szarych komórek: z czego składa się wojskowa łyżka do zupy?
Offline
O yea, koledzy do koszar !
*Woła radośnie widząc Koy, Mazuera i Aki. Gwałtownie zatrzymuje ich przy wejściu.*
Środkowe łóżko góra-zajęte!
Offline
*wchodzi do koszar*
-Ja na samym dole z prawej strony. *po tych słowach podchodzi do łóżka*
Offline
Łóżko to podstawa bytu żołnierskiego, wybierajcie więc między sobą kto gdzie śpi, ja już mam swoją w budynku oficerskim . Za dwie godziny w pełnym umundurowaniu spotykamy się na placu apelowym przed koszarami, ustalimy plan ćwiczeń z musztry, strzelectwa itp. Możliwe że sam generał Maciek przeprowadzi inspekcję ale to jest wielka niewiadoma. ŻOŁNIERZE! DO SWOICH PRYCZ ROZEJŚĆ SIĘ! *Po tych słowach chce wyjść z budynku, nagle zatrzymuje się w drzwiach i odwraca się z uśmiechem.* Bym zapomniał, skoro nikt nie wiedział jak jest z tą łyżką to tłumaczę i objaśniam: ŁYŻKA WOJSKOWA SKŁADA SIĘ Z TRZYMADŁA I KOMORY ZUPOWEJ! Następnym razem zadam wam kolejne pytanie.....*Wychodzi.*
//Z tą łyżką to autentycznie tak mi tłumaczono we wojsku żeby udowodnić iż wszystko można zdefiniować regulaminowo //
Ostatnio edytowany przez Mazuer (2012-01-03 21:23)
Offline
Ja już mam mundur...
*Mówi w kierunku Mausa, ale widąc, że już poszedł, sprawdza, czy ma wszystko w mundurze i podchodzi do Koy.*
Masz mundur ?
Offline
-Tak *odpowiada Vicie*
-Ale muszę go znaleźć w torbie *dodaje, a po chwili zaczyna szukać munduru*
Ostatnio edytowany przez Koy (2012-01-04 17:00)
Offline
*wchodzi do koszar*
-Szeregowi, Baczność! Dzisiaj wieczorem ognisko integracyjne. Wyjątkowo za prośbą szeregowych dzisiaj Wyjątkowo można ubrać się w rzeczy cywilne. Przed wyjściem sprawdzę porządek.
*wychodzi w pośpiechu*
Offline
Teraz Generał mówi ?! :ayfkm:
*Wykrztusza wciagając powietrze, żeby "baczność" wyglądało fajnie .*
Dobra, Koy, nie musisz wyciągać. Ja ściągam koszulę i idę w spodniach, glanach i podkoszulce. :] Ma być gorąco
Ostatnio edytowany przez Vita (2012-01-04 19:42)
Offline
*po ustawieniu się na baczność staje znowu narmalnie*
Rzeczywiście nie ma na razie po co szukać munduru *odkłada torbę z rzeczami na bok, szuka adidasów, dżinsów i krótkiego rękawka*
Chyba na wszelki wypadek biorę bluzę. *mówi szukając ubrań w torbie*
Offline
Dobry pomysł.
*Zdejmuje niebieską bluzę z żarówkami zawieszoną na środkowym łóżku.*
Szkoda, że nas tak mało.
*Patrzy smutnie na pozostałe 4 łóżka.*
Offline
*Usłyszał nowe rozkazy generała, gdyż były powiedziane bardzo głośno i wyraźnie.* Dobra, czyli zmiana planów, do ogniska mam jeszcze trochę czasu, idę poćwiczyć strzelanie. *Po tych słowach idzie do zbrojowni, pobiera AK-47 i kilka magazynków po czym udaje się w stronę strzelnicy, po chwili słychać strzały seriami i ogniem pojedynczym.*
Offline
Minęło już trochę czasu od meldunku. Chyba już czas na ognisko ?
Offline
*wychodzi na dziedziniec ubrany w czarną bluzę, jeansy i glany. Na pasie dodatkowo przywieszona była kabura z pistoletem walther p99 a na szyi nieśmiertelnik*
-Oddział! Baczność! Spocznij! Idziemy na ognisko, Szeregowe Vita i Koy, w kuchni czeka na was miska z kiełbasami, chlebem, węglem i musztardą. Zabierzcie ją i meldujcie się przy ognisku za trzy minuty! A teraz oddział w drogę!
Offline
Yehe, kiełbasa !
*Leci po miskę.*
Hm.. a do czego węgiel? //xd//
*Robi węglem paski na policzkach, po czym kapi się, do czego to jest i zmywa.*
Offline
*idzie po chleb i musztardę*
-Vit, ja sądzę, że ten węgiel jest po to, aby ognisko się paliło, a nie po to żeby sobie oczy malować bierz ten więgiel i kiełubachy i chodźmy *mówi z lekkim pośpiechem*
Offline
*Podczas gdy Koy i Vita zastanawiały się poco jest węgiel, lwy ruszyły na "cmentarz czołgów". Był to oddalony o kilometr wielki plac, wokół którego stało pełno czołgów i jeepów które zostały zniszczone lub rozebrane na części. Na środku było wielkie palenisko z kłodami drewna, mały budynek i wejście do bunkra //zamknięte//*
-Rozłóżcie się, rozbijcie namioty a.. hmm... Jak Vita i Koy dojdą to niech ktoś im powie aby kiełbasy włożyły do budynku i przygotowały, ja zaraz wrócę. Mazuer dowodzisz!
*po tych słowach Maciek oddala się od grupy w kierunku wejścia do bunkra*
Offline
Przecierz zmyłam .
*Rozglądnęła się i zauważyła, ze są całkiem same.*
Dobra, chodźmy, bo się generał wkurzy.
*Chwyta miskę i zmierza ku drzwi.*
Offline
*Dobiegł w sama porę i wysłuchał rozkazu.* Tak jest panie generale! Dobra, rozbijcie namioty i zróbcie tu trochę porządku, ja narąbię drzewa na podpałkę. *Wziął siekierę wbitą w pieniek i zaczął rąbać klocki.*
Offline
*idzie w stronę, gdzie poszła reszta*
Offline
*widzie, jak dwa lwy odchodzą. szybko do nich podbiega*
-Hej. Nie wiecie może, gdzie jest .... no .... ten ... jak mu tam ... ? // xD //. Chciałam się zapisać
*pyta się niepewnie, bo zapomniała imienia generała...*
Offline
*niewidziany przez żołnierzy wszedł do bunkra i wyciągnął z niego wielki wór z różnymi rzeczami. Wróciwszy na plac gdzie pojawiły się namioty spostrzegł Saraminę*
-Witaj nieznajomo, czego tu szu... Chwila, jak się dostałaś na zamknięty teren wojskowy?! *spytał, i w razie czego położył rękę na kaburze*
Offline
To nie nasza wina, generale.
*Powiadamia, dobiegając na miejsce.*
Idziemy sobie, a tu Sar za nami .
Offline