Nie jesteś zalogowany na forum.
* Z zadowoleniem popatrzył na nowe pyszczki.* Witamy, witamy, dla wszystkich się znajdzie miejsce .
Offline
-Okej okej,. wystraszyłam się, bo woda była zimna
*zaśmiała się*
-Jestem Sarmina, ale mówią na mnie Sar. Fajne zdrobnienie .. Lionka... Lionka-Limonka //bez obrazy//. wystarczy dodac jedną literę do twego zdrobnienia i juz mamy owoc
*Usmiechnęła się do niej*
-Mam nadizeję, że się nie obraziłaś...
*dodała*
Offline
*Do wodopoju podszedł lew i zanurzył łeb w wodzie po czym wynurzył głowę i się przywitał ze wszystkimi obecnymi koło wodopoju*
-Witam was. Nie będzie wam to przeszkadzać jak tu trochę odpocznę.
*Położył się i wpatrywał się w gwiaździste niebo*
Offline
*Lwica podbiegła do wodopoju. Ciągle myslała o Dagorze.*
-Hej.
*Przywitała się, a potem napiła*
Offline
*Wstał i śpiącym głosem przywitał się*
-O Hej. Spokojnie nie pij tak szybko bo czkawki dostaniesz.
*Zaśmiał się i również zaczął pić *
Offline
*Dobiega do wodopoju. Biegnie za szybko i wpada do wody ochlapując wszystkie znajdujące się tam zwierzęta*
-Przepraszam... *Mówi z wody*
Ostatnio edytowany przez Dagor (2012-01-12 17:53)
Offline
-Brrrrryyyyy. Aalleeee zimna.
*Otrzepał się z wody i powiedział*
-Nie szkodzi przydała mi się kąpiel.
Offline
*Wychodzi z wody i otrzepuje się*
-Widziałeś może Sarmin'e?
Offline
* Wytrząsając wodę z uszu*
-Gdy pochyliłem się aby napić się wody straciłem ją z oczy. Naprawdę nie wiem gdzie mogła pójść.
Offline
-Szkoda...Jest bardzo miłą lwicą i zaskakującą... *wzdycha a potem zaczyna pić wodę*
Offline
*Zaczyna trącać go w ramię i z humorem mówi*
-Ktoś ma motylki w brzuchu?
Offline
*Nie wie co powiedzieć*
-Miłość była mi obca...jak do tej pory....a teraz nie wiem co zrobić.. *Wzdycha ze smutkiem*
Offline
*Przysiadł obok kolegi i powiedział*
- Nie daj po sobie poznać że się zamartwiasz że nie ma jej w pobliżu. I pamiętaj jeżeli ty myślisz o niej często to tak samo ona będzie o tobie myśleć.
Offline
-Dziękuję za rady przyjacielu.
Offline
*Wziął głęboki oddech i wypowiedział*
-Ależ nie ma za co. Pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć.
Offline
-Jak sądzisz powinienem jej szukać? *Pyta*
Offline
*Delikatnie klepie go po plecach*
-A co mówi ci twoje serce. Pamiętaj w ważnych sytuacjach warto słuchać tego "małego gościa" on czasami mądrze radzi.
*Spojrzał wysoko w niebo i westchnął*
Offline
-Jak zwykle masz rację...Serce nie sługa..W tym wypadku ide jej szukać.
*Odszedł myśląc o radach przyjaciela*
Offline
*Pomachał łapą i rzekł*
-Idź i znajdź ją. Słuchaj się serca.
*Przetarł łapą łzę z oka ze wzruszenia*
Offline
-No,tutaj jest lepsze miejsce. *pomyślała*.
-Cisza,spokój...a w dodatku jak tu ładnie ...*brązowa lwica ułożyła się w cieniu koło drzewa i obserwuje reszte członków stada*
Offline
*Słuchała sobie rozmów siedząc nad wodą... tak, już nawet siedząc bo specjalnie mokry tyłek jej nie przeszkadzał... oglądała złote rybki pływające jej między pazurami.* -*Wzdych...*-
Offline
*Pzychodzi nad wodopój i powoli pije wodę.Wzdycha i patrzy w niebo, myśli...."Co teraz zrobić?Co dalej?"Kładzie się i wsłuchuje się w "głos serca".*
Offline
*Podchodzi do do leżącego lwa i zagaduje*
-Co cię trapi przyjacielu? Czy w czymś ci pomóc?
*Siada obok niego*
Offline
-Trapi mnie życie....Co nowa rada to nowe zmartwienia...Czasami myślę że...zresztą nieważne *Odpowiedział*
Offline
-Jak chcesz to nie mów. Ale nie zamartwiaj się tylko się ciesz z pełni życia.
Offline
-Życie to ciąg zdarzeń, smutnych i radosnych....Niestety nic na to nie poradzę. *Wzdycha*
Offline
-Czyżby twoje smutki i zamartwienia miały coś wspólnego z Saraminą.
Offline
-Emmm..tak...
*Powiedział spokojnym tonem*
Offline
-Hej chlopaki! O czym myślicie?
*spytałaz usmiechem patrzac na Dagora*
Offline
-No ja próbuje podnieść go na duchu
*Potem wskazuje na Dagora*
-A on chciałby z tobą porozmawiać.
*I odchodzi aby nie przeszkadzać zakochanym*
Offline