Nie jesteś zalogowany na forum.
Po policzku Rarity popłynęły dwie łzy.
Offline
// Pisz czynności w gwiazdkach. //
*Po słowach siostry zacząła obmyślać plan.*
To co robimy ?
Offline
-hej. Już nic nie trzeba robić... wszystkie CL uciekły.. wkażdym bądź razie uciekły z LS... a tu... tutaj to nie jestem pewna...
*dodała ostatmnie słowa...*
Offline
*wolnym krokiem podeszła do stada*
-Skończcie z tymi lwicami...za bardzo panikujecie . Z resztą... róbcie co chcecie...Mi już na tym nie zależy. *posmutniała ale odeszła by nikt tego nie zauważył.*
-Więc...to ja chyba lepiej sobię już pójdę...
*położyła się w cieniu chowając się za drzewem by nikt jej nie zauważył*
Offline
*Zszedł z posterunku.* Spokojnie, tutaj jest bezpiecznie, z tego co widziałem to Lwia Skała i teren wokół niej był ich celem.....sielanka wodopoju jest niczym nie zagrożona! *Podszedł do lustra wody i ugasił pragnienie.*
Offline
Na prawdę nic nam nie grozi?
Offline
*Lew wrócił z rozmowy z Dagorem i powiedział*
-Teraz już nic nam nie grozi. Możecie spać spokojnie.*Położył się w wodzie i zasnął*
Offline
No to ja się zmywam. Chciała się wymknąć,ale jej chora łapa nie pozwalała jej na to.
Offline
-Odpocznij i daj łapię się uleczyć.
Offline
Nie,ja już znikam. Odejdę stąd,a później pójdę na zawsze.
Offline
-Ale...dlaczego chcesz stąd odejść ?
Offline
-Coś się stało? *Pyta*
-Doradzić, pomóc?
Offline
-Rarity chce odjeść "na zawsze" ty może ją namów żeby nie odchodziła.
Offline
-Dlaczego Rarity chce odejść? Coś się stało?
Offline
-Nie wiem ja już nie daje rady z tym wszystkim spójrz na mnie jestem cały we krwi.
-Jestem...już z zmęczony tym wszystkim.
Offline
Skoro jestem ranna,to moje dni,godziny,minuty i sekundy są już policzone. Wiem,że nikt mi już nie pomoże. Zginę marnie.
Offline
-Nie poddawaj się . Spójrz na mnie walczyłem o to abyś mogła przeżyć, aby inni mogli przeżyć i to ma wszystko tak się skończyć.
Offline
-Wy powinniście żyć, jak każdy...nik nie ma prawa wam odbierać tego daru.
Offline
-Dosyć już tych kazań.
-Na mnie niedługo przyjdzie pora.
Offline
Może zaprowadźcie ją do Rafikiego?
Offline
-Dobry pomysł. Zaprowadzę ją.
*doszedł z ranną lwicą do drzewa i powiedział*
-Dalej...mała musisz jakoś iść sama ja...jestem już wyczerpany.
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2012-01-25 16:07)
Offline
-Małpa to, małpa tam to...a co lwy mogą zrobić w tych czasach... *Wzdycha*
Ostatnio edytowany przez Dagor (2012-01-25 16:08)
Offline
-Jestem zbyt zmęczony by odpowiadać. *zakręciło mu się w głowię i padł*
Offline
*odwrócił się na plecy i patrzy na słońce*
-Czy ja tak mam skończyć. Gdzie ja popełniłem błąd.
-Muszę wziąć się w garść.*wstał i rozejrzał się*
-Hmmm zgłodniałem trzeba coś upolować *wyczuł trop znanych mu lwów i wyruszył w okolice Lwiej Skały*
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2012-01-25 17:43)
Offline
Szła przez wodę co i raz utykając na chorą łapę. Za nią ciągnął się strumyk czerwonej krwi.
Offline
-Czekaj...ucieczka nic nie zmieni. Twoja łapa wymaga leczenia. Zostań.
Offline
*Lwica podbiegła do rannej lwicy.*
-Rarity, czekaj. Dlaczego chcesz odejść?. Nawet nie dałaś sobie pomóc, a już uciekasz...
*mówiła do niej ze smutną miną*
Offline
Nie myślę,aby już ktoś mi już pomógł. Chcę stąd odejść i paść martwa gdzieś w samotności. Bez nikogo. I tak prędzej czy póżniej dopadną mnie czarne lwice. To,że ich nie ma nie oznacza,że nie istnieją.
Offline
-Skoro tak chce to ją zostawcie. Nawet nie wie w co się pakuje...ale skoro chcę...
*zaśmiała się ironicznie*
Offline
-Hehe...wiesz Rarity CL cię nie napadną...a sama jak zostaniesz będziesz żyć...*Powiedział*
-Nima, wybaczysz mi za wszystko?
Offline