Nie jesteś zalogowany na forum.
Rarity zrozumiała,że wszystkim była obojętna. Nikt się nią nie zainteresował. Po jej zniknięciu,wszyscy o niej zapomnieli. Czuła się obojętna dla całego świata.
*Odchodzi,utykając*
Offline
// @up
No sorry,że się wtrącę...ale nie wytrzymam już. Tyle razy każdy prosił cię o to abyś pozostała,a ty cały czas odchodziłaś. Tyle razy chcieli ci pomóc,a ty robiłaś swoje. Teraz wydaję mi się,że chcesz aby każdemu zrobiło Ci się ciebie żal..a ty co zrobisz?Pewnie dalej będziesz odchodzić. Przestań udawać pokrzywdzoną przez świat,bo nikt o tobie nie zapomniał tylko ty to tak wyolbrzymiasz.Już nikt pewnie nie wie o co ci chodzi i jak ci pomóc,a mi się wydaję,że chcesz aby wszyscy się tobą przejmowali. (pewnie jakiś mod czy admin się przyczepi ,że takie rzeczy na priv...ale tutaj Rarity na pewno zauważy to co piszę...a na wiadomościach nie bardzo )//
-No dobra,teraz mam coś dla was .
*lwica wybiegła z wodopoju a po chwili wróciła ciągnąc za sobą upolowaną antylope *
-Proszę,częstować się!
Ostatnio edytowany przez Nimara (2012-01-26 18:01)
Offline
*Podszedł i zaczął oglądać zdobycz lwicy.* HOHO!!! Widzę, że polowanie było bardzo udane, skoro częstujesz chętnie spróbuję...*Ugryzł kawałek mięsa z nogi.* Mmmmm... wyborne po prostu! *Oblizał się.*
Offline
Dzięki wygląda pysznie i nie martw się o moją łapę to tylko zadra już nic mi nie jest mała rana *Mówi zagłębiając kły w mięsie *
Offline
-A proszę bardzo,trochę mi się wcześniej nudziło..więc pomyślałam,że coś sobie upoluję . *zaśmiała się * Smacznego . *dodała i położyła się na niewielkiej skale.*
Offline
*lew podszedł*
-Ja również się poczęstuje. *ugryzł kawałek i mieli w pysku*
-Mmmm normalnie *przełknął* delicje.
Offline
-Ja się już najadłem dzisiaj....Jak tam wasze zdrowie, bo moje raczej średnie.. *Wzdycha*
-Bynajmniej, Co robimy?
Offline
-Sądząc po moim wyglądzie nie najlepiej się czuje ale nic mi nie jest.
Offline
-Hehe...Miło, słyszałeś o czymś bardzo tajnym...właściwie to ja mam o tym mało informacji..dawno nie byłem tam.Ahh..po co ja o tym mówię...
Offline
*Najadła się i położyła obok skały na której leżała Nimara*
-Od dawna tak się nie najadłam pycha, co miałeś na myśli Dagor powiedz !
Offline
-Miałem na myśli miejsce na Złej Ziemi....Jest tam...coś o czym tylko ja i inni kompani wiedzą...to tajemnica. *Wzdycha*
-Wam nic nie powiem..składałem przysięgę.
Offline
*spojrzał podejrzliwym wzrokiem*
-Mam to z ciebie wydusić. *zaśmiał się*
Offline
-Radze nie...hehe...W teori mogę was tam zaprowadzić...ale sam nie wiem czy to dobry pomysł, z waszymi ranami.
Ostatnio edytowany przez Dagor (2012-01-26 22:40)
Offline
Odpowiedź na post Nimary:
// @up
No sorry,że się wtrącę...ale nie wytrzymam już. Tyle razy każdy prosił cię o to abyś pozostała,a ty cały czas odchodziłaś. Tyle razy chcieli ci pomóc,a ty robiłaś swoje. Teraz wydaję mi się,że chcesz aby każdemu zrobiło Ci się ciebie żal..a ty co zrobisz?Pewnie dalej będziesz odchodzić. Przestań udawać pokrzywdzoną przez świat,bo nikt o tobie nie zapomniał tylko ty to tak wyolbrzymiasz.Już nikt pewnie nie wie o co ci chodzi i jak ci pomóc,a mi się wydaję,że chcesz aby wszyscy się tobą przejmowali. (pewnie jakiś mod czy admin się przyczepi ,że takie rzeczy na priv...ale tutaj Rarity na pewno zauważy to co piszę...a na wiadomościach nie bardzo )//
Chciałam tylko zobaczyć jak reagujecie na czyjeś cierpienie i ból,ale sądząc po tm poście,doszłam do wniosku,że nie jesteś zbytnio przejmująca się czyiś losem odrzuconego i ''dziwnego osobnika''. Nie umiesz pomóc,komuś pomóc kiedy cierpi,zostawiasz go samego i niech cierpi sam i nawet nie próbujesz go zrozumieć,tylko od razu odtrącasz i uważasz,za ''dziwaka''. Taka postawa jak tutaj ,będzie i również w Twoim życiu. To tyle. Mój wątek zamykam
*podchodzi do stada,a jej rana znika*
-Cześć Wam!
Ostatnio edytowany przez Rarity (2012-01-26 22:43)
Offline
-Dagor wiesz mi mogę wiele znieść a także jestem gotów przeczyć jakąś przygodę.
Offline
-Obawiam się, że panuje tam podobny chaos do tego co zobaczyliśmy w przypadku CL. Zabieranie tam kogoś kogo nie znają "mieszkańcy" jest raczej samobójstwem. Jestem pewny, że tam możesz zostać poważnie ranny. *Wzdycha* Przy twych ranach jest to bardzo niebezpieczne...Ahhhh...nie wiem, chcesz iść...no dobra ale na własną odpowiedzialność. *Mówi*
Offline
Ja się chętnie rozejrzę jeśli mogę iść z wami, rankę mam wielkości ziarnka piasku, a niektóre lwice znam mieszkałam pod granicą.
*Opowiada z chęcią *
Offline
-Umiem o siebie zadbać Dag... byłem...jestem wyrzutkiem ze swojego dawnego stada. Więc idę by zaznać trochę emocji i adrenaliny.
Offline
-Dobra...powiedzmy że mnie przekonaliście...Więc kiedy wyruszamy? *Mówi spokojnie*
Offline
*westchnął*
-Ja mogę choćby już tylko nie wiem jak Destini.
Offline
//@Rarity pomogłabym ci,ale widząc ile razy chcieli ci pomóc,a ty dalej udawałaś pokrzywdzoną przez świat...to mi się odechciało. Chcesz po prostu żeby wszyscy brali cię na litość i każdy się tobą przejmował...no bo dziwne,że jak ci już nikt nie pomógł (po tym jak z kilka razy pisałaś to samo ,że płaczesz i cały czas cię boli ) i zignorowali to nagle przestało cię wszystko boleć i wszystko ok..dlaczego? Bo nikt nie zwrócił na ciebie uwagę?
A przejmuję się osobami ,które na prawdę potrzebują pomocy,a nie biorą ludzi na litość. No i sorry,ale znowu sama sobie coś wmawiasz. Że ja niby mam cię za dziwaka? Skończ wymyślać te głupie rzeczy,bo to po prostu bzdury.
i tym postem kończę tą dyskusję. //
-Czemu chcecie tam iść? *wtrąciła się * za mało wam tego co się stało? Przygoda przygodą,ale rozum własny też trzeba mieć.
Ostatnio edytowany przez Nimara (2012-01-27 13:57)
Offline
-Aaa tam ja nie mam już nic do stracenia. Więc idę.
-Chcesz z nami iść ?
Offline
-No chyba z wami pójdę... nie będę tutaj sama siedzieć. *zaśmiała się.*
Offline
*podniósł wysoko głowę*
-Więc idziemy.
-Dagor prowadź !
Offline
Odpowiedź na post Nimary:
//@Rarity pomogłabym ci,ale widząc ile razy chcieli ci pomóc,a ty dalej udawałaś pokrzywdzoną przez świat...to mi się odechciało. Chcesz po prostu żeby wszyscy brali cię na litość i każdy się tobą przejmował...no bo dziwne,że jak ci już nikt nie pomógł (po tym jak z kilka razy pisałaś to samo ,że płaczesz i cały czas cię boli ) i zignorowali to nagle przestało cię wszystko boleć i wszystko ok..dlaczego? Bo nikt nie zwrócił na ciebie uwagę?
A przejmuję się osobami ,które na prawdę potrzebują pomocy,a nie biorą ludzi na litość. No i sorry,ale znowu sama sobie coś wmawiasz. Że ja niby mam cię za dziwaka? Skończ wymyślać te głupie rzeczy,bo to po prostu bzdury.
i tym postem kończę tą dyskusję. //
Nimaro i tak mnie nie zrozumiesz.Ty nie wiesz,jako jest cierpieć samemu. Może biorę ludzi na litość,ale w ludziach tak na prawdę nie ma litości. Nie ma też na świecie sprawiedliwości. Jest tylko jedna. Wszyscy kiedyś umrzemy. To co piszę,że cierpię,to jest cząstka mojej duszy. Ona JEST we mnie cały czas,ale ja nie umiem się ode niej uwolnić. Jest we mnie jak mały ptaszek,co i coraz ćwierka,próbując się wydostać,ale ja nie mogę się od tego uwolnić. I proszę zrozum nie. Chciałabym,abyście wszyscy mnie zrozumieli.
//ZT
-Mogę iść z Wami?
Offline
// Chcieli ci pomóc,ale ich odrzuciłaś..z resztą dalej nie chce mi się pisać bo widzę,że ta rozmowa i tak nie ma sensu .//
*lwica stanęła na łapy *
-No to chodźmy ! Tylko...w którą stronę? *rozgląda się*
Offline
-No takkk..pięknie! *Mówi ironicznie*
-Miał iść tylko Shu, potem doszła Destini, teraz Nima, jeszcze Rarity...Cała gromadak, na pewno będziemy niewidoczni. *Wzdycha*
Offline
-W takim razie zostaję tutaj ,pff ..nie to nie. *syknęła*
*usiadła na tym samym miejscu co wcześniej *
Offline
-Więc chodź Dagor pójdziemy sami.
Offline
*Wzdycha*
-Awww..Nima jak ci to powiedzieć...hmmmmm....ty możesz iść... *Mówi lekko zawstydzony*
Offline