Nie jesteś zalogowany na forum.
-Spokojnie *mówił do siebie* spokojnie.
-Czy wy nie dacie nam spokoju. A może zdradzicie tajemnice kim jest wasz przywódca ?
Offline
-Nie jestem baranem!!! *krzyknęła do niej zdenerwowana Sarmina*
Offline
-Czy ja się dowiem o co wam chodzi. *wskazuje na CL*
Offline
To tylko metafora. *parsknęła*
To co,idziemy dalej? *zwraca się do lwów*
Offline
CL2:hahaha. Patrz jaki ślepy...
CL: tak. dowiesz sie. chcemy zawładnąc waszą ziemią, bo na naszej nie ma jedzenia... Dagor nas zdradził i nam nie pomógł, więc musieliśmy znależć sobie kogoś...lepszego *powiedziała ze śmiechem*
Offline
*wyciągnął pazury*
-Nie drażnijcie mnie!
Offline
*zaśmiała się głośno i szyderczo *
Słyszeliście to ? Hahahahaha ! *zaśmiała się tak mocno,że aż łzy ze śmiechu napłynęły jej do oczu*
Dobry żart...
No to się pośmiałam,ale teraz idę dalej . * idzie przed siebie nie wiedząc dokładnie gdzie,by tylko odciągnąć Dagora,Destini,Shupavu i Rarity od wrogów *.
Offline
CL2: my nie drażnimy, tylko się bawimy *zaśmiała się*
CL: ty głupolu!!! Ona stoi przed tobą!!!
*Sarmina ciągle sstała przed lwami i słuchała ich rozmów..*
Offline
No dobra...*zaczyna się denerwować * Chodzcie już ! Zostawcie Sarminę i jej pchlarzy ! *warknęła i zaczęła iść szybciej*.
Offline
-Czekaj!!! *krzyknęła do niej Sar*
CL: Walka, albo was nie przepuścimy...
*CL2 zaczęła wołać resztę CL. Gdy przyszły, było ich 32..*
CL:I co teraz mała?!
*Wszystkie CL zaczęły się śmiać na cały głos*
-Ja nie chciałam Saf...One....Shu..one..Destini...Rarity...uwierzcie mi, że ja nie chciałam...ale...
*Sar nie dokończyła, bo jej przerwano*
CL: Dobry żart Sar... POWIEDZ IM CAŁĄ PRAWDĘ! *krzyknęła na nią*
-ja... *sarmina nie potrafiła się wysłowić*
Offline
*zatrzymuje się i z pełną powagą podchodzi do lwic pokazując im ,że wcale ich się nie boi.*
No co chcesz powiedziec?Hmmm?
Offline
-ja... ja jestem... JA JESTEM CÓRKĄ ZIRY!!! Jestem najmłodszym jej dzieckiem!!!. Te lwice... one ... Zira im kazała MNIE pilnować, a gd dorosnę, miałam zostać ich królową... Dagor się... ja... To nie ON nasłał lwice na CL.. One nie przyszły tam nikogo zabić.. one chciały MNIE!!! Przyszły tam po mnie... ale teraz...teraz to nei ważne...
CL: Dagor nas zdradził!
CL2: ON jest zdrajcą!!
WCL: ZDRAJCA!ZDRAJCA!ZDRAJCA!
// WCL-wszystkie czarne lwice //
-To nie ON miał być ich przywódcą, ale jego rodzice zmusiły go... prawdopodobnie pokonał króla czy królową CL... Ale nie pokonał tego Prawdziwego... On.. ON miał MNIE pokonać!!!
*Gdy Sarmina mówiła wszystkie słowa, po policzkach leciały jej łzy..*
CL: Zabić go!!!
*wszystkie lwice rzuciły się na Dagora...*
Offline
*Rzuca się na lwice osłaniając Dagora*
Jesteście żałosne !
* wysuwa pazury i wali łapą przypadkowej lwicy w twarz z całej siły*
//myślę,że jesteśmy już daleko poza Wodopojem...nie lepiej założyć nowego tematu?//
Ostatnio edytowany przez Nimara (2012-01-30 18:25)
Offline
-Zostawcie ich!
*Krzyczy Sarmina*
CL:NIGDY!! Zira kazała cię strzec, a to są wrogowie!!
*Sarmina wbiega pomiędzy CL, a dagora i Nim. Próbuje bronić przyjaciół, ale jej sie to nieudaje. zostaje odepchnięta na bok. Pod jej okiem jest rana //taka jak u Skazy //. Lwica krwawi. CL, gdy to zauważyła zarządziła odwrót. wszystkie CL uciekły wraz z Sarminą...*
Offline
*dostała parę obrażeń,jednak udaję,że nic jej się nie stało*
omg...to było dziwne...wszyscy cali? *rozgląda się*
Offline
-Powiem to jeszcze raz, interesujące. *Mówi całkowicie spokojnie*
-Szkoda czasu, idziemy dalej.
Offline
// Stwórzcie jakiś oddzielny temat, bo wychodzimy -już dawno wyszliśmy- poza wodopój... Dag, ty powinieneś tworzyć ten temat, bo to twoja wędrówka xD//
Offline
*wylizuje ranę z łapy i po chwili idzie za lwem*
//popieram Sar xD//
Ostatnio edytowany przez Nimara (2012-01-30 19:07)
Offline
-Szybko, szkoda czasu! *Lekko przyśpiesza*
// Jest już nowy temat //
Ostatnio edytowany przez Dagor (2012-01-30 20:54)
Offline
*biegnie cały we krwi*
-Racja nie ma czasu musimy biec.
Offline
*Widzi odbiegające lwy.*
Ciekawe, gdzie biegną. Może pójdę z nimi ?
Offline
*Biały lew przybiegł nad wodopój, napił się wody z głośnym pluskiem do niego wskoczył.*
- Uwielbiam wodę.
Offline
*Przybiegła i wskoczyła do wody.*
-Ja też.
Offline
-Dziękuję za pomoc *lwica po woli zanurzyła się w wodzie,zamoczyła swoją grzywkę,przepłynęła kilka razy,od razu poczuła się odświeżona,wyszła z wody,potrzepała się niechcący ochlapując trochę towarzysza* - he he, przepraszam *wyglądała o wiele inaczej, jej futro od dłuższego czasu się tak nie błyszczało,cały czas myślała o Nanakim,ale chciała poznać nową osobę*
Offline
*otrzepuje z wody swe jasnokremowe futro, lecz nieliczne krople które pozostały na całym lwim ciele sprawiały że było lśniące *
-Ależ nic się nie stało...*lew uśmiechnął się*
-Wybacz że zapytam...ale gdzie i kto cię tak urządził ?
Offline
- Te kościste łajzy zza gór,oni mają tajną broń,współpracują z niedźwiedziami,oni rodzą się by samotnie przetrwać,nie znają miłości ani przyjaźni..i planują przejąć jak najwięcej ziem..ktoś musiał się nimi zająć
Offline
-Waleczna jesteś....trzeba ci to przyznać...lecz ja już mam dość wszystkich walk i sporów.
Offline
-Tak,wiesz myślę że walka z różnymi przeciwnikami ubarwia życie każdy ma inne upodobania,mnie kręci życie z dreszczykiem. A co u Ciebie ?
Offline
-Hmm co u mnie....a jestem na tej Ziemi już jakiś czas...musiałem uciec z bratem gdyż zostaliśmy wygnani .
Offline
*Ashley biegła w stronę wodopoju*. *Zatrzymała się nad nim i zaczęła pić, kiedy po długiej chwili skończyła, skoczyła do niego opryskując tych którzy byli w wodopoju*. *Zawstydzona bąknęła* Przepraszam - *i położyła uszy na znak że się wstydzi swojego okropnego zachowania*. *Siedziała w tym wodopoju, aż wstała po chwili i odeszła cała mokra, na suchy ląd by wyschnąć*.
Offline