Nie jesteś zalogowany na forum.
*skinęła głową, zasnuwając na moment podłoże ciemną grzywką*
- Nie ma sprawy, nie ma co do tego wracać.
Offline
-Śpij Shu, mamy czas..."Raj" nie zniknie...
Offline
*westchnęła*
- I tak nie rozumiem, dlaczego aż tak wam na tym zależy. Źle wam na Lwiej Ziemi, Dagorze?
Offline
-Nie, bardzo dobrze...ale wolę iść gdzieś.
Offline
*westchnęła, po czym szepnęła doń*
- Wiesz, że ich narażasz... Mam nadzieję, że przemyśleliście wszystko dokładnie i będziecie ostrożni...
Offline
-Tak racja....warto szukać przygód.....emocji....... *otworzył ślepia*
Offline
- Guza... *dokończyła rezolutnie, uśmiechając przy tym nieco jakby złośliwie*
Offline
*zaśmiał się* -Hmm to też ale warto......naprawdę...
Offline
-Ja miałem plany iść tam sam, oni się dołączyli...
Offline
*skłoniła łepetyną*
- Tylko obiecajcie mi, że wrócicie w jednym kawałku.
Offline
-A co? Zaczynasz się o nas martwić? ^^
Offline
- Cały czas do tego piłam... *podsumowała*
- A z resztą... chcecie to się pozabijajcie. W sumie czym ja się przejmuję? *rzuciła z przekąsem*
Offline
-No racja czym Cam, no czym powiedz nam? *Powiedział to tak jakby coś sugerował*
Offline
- bandą całkiem mi w sumie obcych lwów. *odpowiedziała z usmiechem*
Offline
-A dlaczego się nami tak przejmujesz? ^^
Offline
- Może dlatego, że jesteście członkami Stada, do którego i ja już spory szmat czasu należę?
Offline
-Ja tam jest oszołomem i do tego wrednym więc po co się mną przejmować, prawda Camille?
Offline
- Powstarzam, zachowujesz się jak oszołom. To nie jest to samo, co być oszołomem. *mruknęła*
- Poza tym nie wiem, czym dla Ciebie jest Stado. Dla mnie to rodzina. A jak wiadomo, rodziny się nie wybiera. *wzruszyła barkami*
Offline
-Sprawdzam Cię, nie wiem czy można Ci ufać...nigdy nie mam pewności, dlatego ta cała ceregiela i awantura...
Offline
- Dziwny sposób testowania potencjalnych przyjaciół, Dagorze. *powiedziała, uśmiechając nieco kąśliwie. Jednak wiedziała, że tematu nie warta drążyć*
- Tak samo ja miałam więc prawo nie ufać Tobie i tej całej wędrówce. Jesteśmy kwita.
Offline
-Czyli że się martwisz ......o nas........ ?
Offline
-Jeżeli zachowywałem się w stosunku do ciebię niegrzecznie, to bardzo przepraszam...
Offline
- Shu, o całe Stado się martwię. Przecież na tym to polega. Dag, nie szkodzi, zdarza się nawet najlepszym.
Offline
-Taa, ale ja najlepszym nie jestem... *Dodaje z uśmiechem*
Offline
-Uwierz mi Dag jesteś najlepszy........
Offline
-No ja wątpie, tak to już jest...nikt nie jest idealny!
Offline
-I każdy swoją niedoskonałością uzupełnia całe życie na tej planecie.
Offline
- Dagi, jak Ty marudzisz... *skwitowała, strzelając przy tym głupią minę, wywracając oczyma*
- Więcej optymizmu, słońce.
Offline
-Taaa warto myśleć pozytywnie w tym świecie przepełnionym złem.
Offline
- Czasem się nie da. *mruknęła do samej siebie, tak, że mało kto byłby w stanie to usłyszeć*
Offline