Nie jesteś zalogowany na forum.
-Dość tych kłótni i głupich uwag *ruszył w stronę wulkanu*
Offline
-Dobrze Sil, więc żegnam! Możesz wracać, nie mam zamiaru dłużej słuchać twych pouczeń i docinków. Jeśli Ci coś nie pasuje to krzyżyk na drogę! *Mówi zdenerwowany*
Offline
-Czy wy musicie się kłócić... musimy iść, nie mamy czasu na kłótnie.
Offline
-Shu ma absosmerfną rację, ruszajmy. Sil chodź z nami. - *mówi pogodnym tonem*
Offline
*Była zszokowana, zawsze miała cięty język, ale nie wiedziała, że innych aż tak to denerwuje*
- Przepraszam - *powiedziała patrząc Dagorowi w oczy*
Offline
-Przynajmniej ty się ze mną zgadzasz....więc jak wolicie kłótnie czy będziemy iść.
Offline
-Dobrze, idziemy. *Zaczyna iść w stronę wulkanu*
Offline
-No nareszcie...*ruszył w stronę wulkanu*
Offline
*poszła za lwami z postanowieniem, że teraz będzie się często gryźć w język...*
Offline
-Jeszcze chwila tych waszych kłótni, a ktoś by na pewno zginął .
Offline
-Nie zabija się w tak pogodne dni jak ten.... ale może bym zrobił wyjątek. Chociaż Sil nie mam zamiaru zabijać...Ahhh...nieważne. *Ucichł*
Offline
-Ja nie myślałem o was...tylko o sobie...zresztą nieważne *zamilkł*
Offline
- A to dlaczego?...Dobra dość tych pogawędek! Trzeba dotrzeć do wulkanu przed zmierzchem.
Offline
-Właśnie...może lepiej pobiegnijmy...tylko Dag po co do wulkanu... ?
Offline
-To jedyna droga do "Raju", poza dżunglą...
Offline
-No tak jak mógłbym zapomnieć...w takim razie nie ma co się zatrzymywać.
Offline
*Biegnie w stronę wulkanu po kamienistej ziemi.*
-Dziwne...dlaczego zaraz obok jest dżungla, a tu twarda, sucha i kamienista ziemia?...
Offline
-Tak już jest....to matka natura takie cuda wyrabia. *biegnie dalej*
Offline
-Całe szczęście, bo bez różnorodności świat nie byłby taki ciekawy...
Offline
-A pozostałaby jak czarno-biała rzeczywistość...no cóż może dość tych paplanin tylko skończymy tę wędrówkę.
Offline
-Racja... *Idzie dalej*
-Już prawie jesteśmy na miejscu...
Offline
-No nie mogę się doczekać *idzie za Dagorem*
Offline
*Dochodzą przed wulkan*
-Z daleka wyglądał na większy, mało jest aktywnych wulkanów w tym rejonie....a ten jest czynny.
Offline
-Czyli jest małe ryzyko......dobra teraz dokąd Dag.
Offline
-Hmmm...Powinniśmy się skierować w stronę gór,ale nie wiem czy nasze Panie dają radę. Możemy je obejść,ale stracimy dużo czasu i narazimy się na niebezpieczeństwo ze strony zamieszkującej tam zwierzyny która wszech i wobec wybrała sobie na króla jakiegoś półmózgiego węża.
Offline
-To może na spokojnie przemyślimy wszystko i trochę odpocznijmy.
Offline
-Można....Zrobimy głosowanie. Droga na którą zagłosuje więcej osób wygrywa.
Offline
-Jestem za ....dobry pomysł.
Offline
- Półmózgiego węża? - *zapytała unosząc jedną brew, niepewna czy Dagor żartuje*
Offline
-Nie wiem jak Ty Dag, ale ja dam radę. Co do węża-jeśli Shu weźmie zapas agawy, to powinniśmy przeżyć. W każdym bądź razie na pewno się nie wykrwawimy . Rozumiem, że krwiożerczy słoń i istota sprawiająca, że dżungla milknie, nagle się ulotnili? - *patrząc podejrzliwie na Shu i Daga.*
Offline