Nie jesteś zalogowany na forum.
*lew leżąc już po operacji obudził się i ciągle miał przed oczami moment wypadku*
Offline
-Jak chcesz! *Zaczyna powoli wciskać pedał gazy*
-Teraz lepiej?
Ostatnio edytowany przez Dagor (2012-03-11 10:35)
Offline
- Szlag. *mruknęła, zamykając na wszelki wypadek ślepia. *
// Dag, nie uważasz, że ostatni post jest... krótki? //
Offline
* siada na pobliskiej ławce z lodem czekoladowym , obserwuje wszystko , ma plecak i wyjmuje z niego kartkę , zaczyna coś rysować *
- To była długa droga , tak rzadko jestem tam . I smutek mnie ogarnia , gdy mówię ,, Żegnajcie ! '' , czy wspomnienia mam zachować ? Albo zapomnieć , i jak ptak żyć z myślą , że nie byłam tam ... * nuci *
Offline
-Już widzę szpital i auto Wafu... *Wjeżdza na parking i szuka wolnego miejsca*
-No żeby przy szpitalu nie dało się za parkować, to już jest przegięcie.
Offline
- Widocznie jest jakiś taki okres, że w szpitalu komplet...
Offline
-No nareszcie! *Widzi wolne miejsce i parkuje*
Offline
*kiedy tylko zaparkował, Camille wyleciała jako z procy, ruszając wprost do rejestracji. Zasapana, nie była w stanie nic powiedzieć *
Offline
*Wybiega za Cam*
-Czekaj!
*Dobiego do rejestracji i sapie*
-....Dzień dobry, podobno leżu ty niejaki Shupavu.
Offline
*kiwa głową, niejako dając znać, że właśnie po to tu przybyła*
Offline
Recepcjonistka: Tak, proszę iść do góry i duża sala na prawo.
-Dziękuję. *Zaczyna iść*
Offline
*podąża szybkim krokiem za samcem, nie odzywając się nic. *
Offline
*Zauważył idących Cam i Daga*
Offline
- Wafu. *szepnęła, wszakże na więcej nie było stać zadyszanej samicy. Podbiegla do niego*
- Co z Shu?
Offline
*Podbieega do Wafu*
-No właśnie, wszystko dobrze?
Offline
- Jest w ciężkim stanie ale żyje... Leży w sali obok.
Offline
- Pocieszające... Co wam strzeliło do tych głupich łbów? *warknęła*
Offline
*lew przebudził się i usłyszał znajome głosy lecz były bardzo ciche gdyż lew był jeszcze w szoku po wypadku*.
Offline
*odetchnęła głęboko, zaglądając przez drzwi do sali, gdzie leżał Shu*
- Żyje! Obudził się! *szepnęła wcale niecicho, wysuwając głowę ku swoim towarzyszom*
Offline
-Całe szczęście że żyje, ale radzę już tak nie pędzić bo osobiście zadzwonię na policję. Rzecz jasna dla waszego dobra...
Offline
*rozmazanym spojrzeniem zauważył szarą lwicę*
-Cam......czy..czy to ty...?
Offline
- A ja Ci pomogę. *powiedziała do Dagora, po czym weszła głębiej do sali*
- Owszem, to ja. Jak się czujesz? *spytała, całkiem zatroskanym tonem*
Offline
*Wchodzi do sali zaraz za Cam*
-Doigrasz się młodzieńcze! Jeszcze jeden taki numer a poznasz nasz gniew. *Zaczyna się śmiać*
-Jak się trzymasz stary?
Offline
*patrzy na przyjaciół lecz z ciężkim bólem*
-Czuje się tak jakby mnie pociąg potrącił.....auuu *łapie się za klatkę*
Offline
- Było tak pruć? *taaa, nie potrafiła się powstrzymać, przed wyrzutami względem nierozważnego zachowania samca*
- A jakbyś zginął? Szkoda, że się nad tym nawet przez moment nie zastanowiłeś.
Offline
-Miałem powody to takiej prędkości...*lekko się uśmiecha*
-A martwiła byś się jakbym...zginął
Offline
-Cam, ważne że nic im nie jest. Na serio przesadzasz Shu....
Ostatnio edytowany przez Dagor (2012-03-13 15:50)
Offline
- Jakbyś zginął, wynalazłabym coś, coby przywrócić Cię do życia... I zabiłabym ponownie, ginął byś w takich męczarniach, o jakich nawet Ci się nie śniło, że są możliwe. *ogląda się na Daga*
- NIC IM SIĘ NIE STAŁO? *wyraźnie zaakcentowała cytowane słowa samca*
- Jasne, leży sobie tutaj, bo się zmęczył...
Offline
*zaśmiał się lecz z bólem a potem zaczął kasłać*
-A tak w ogóle to gdzie jest Wafu......przecież to on mnie przywiózł.
Offline
-Siedzi na korytarzu, może zaraz wejdzie.
Offline