Nie jesteś zalogowany na forum.
*Patrzył jak Shu chce przywalić Dagowi*
- Hehe....
Offline
-Dlaczego? *Starał się zastosować psychologiczne wymijanie, ale miał plan "b"*
Offline
-Już jestem spokojny.....*mruknął i wytarł plamę*
Offline
- No ja myślę. *skwitowała*
- We własnym lokalu chcesz demolę urzadzać?
Offline
*zaczyna czyścić szklanki szmatą*
Offline
-A bo się zdenerwowałem....idę po drinka...chcesz też ?
Offline
- Było by nieźle jakby zrobili demolke....*zaśmiał się*
Ostatnio edytowany przez Wafu (2012-03-13 16:22)
Offline
*dopiła colę do końca*
- Malibu z mlekiem poprosze. *dodała, oddając Shu pustą szklankę*
// napisałam martini //
Ostatnio edytowany przez Camille (2012-03-13 16:25)
Offline
*Wraca do baru*
-No to czas na plan "B"... *Mówi do siebie*
-Mar, wspominałeś coś o winie... Czy to ten rocznik barwiący ubrania itp.?
Offline
*podchodzi do baru *
-Malibu z mlekiem i Kamikadze Mar polej
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2012-03-13 16:26)
Offline
Kamikadze? Jest szef pewien? Ostatnio po tym to szef normalnie zaczął wariować.
Offline
-Dawaj nie gadaj.......*powiedział wesoło*
Offline
-Pffff , jak widać drinki bezalkoholowe i kawa nie cieszą się powodzeniem....XD
Offline
-Hmmm...*Podchodzi do Maru i łapie go za bark odciągając do tyłu*
Offline
Jak szefo chce *wyciąga butelkę z narysowaną trupią czaszką i ostrożnie nalewa do szklanki* Proszę bardzo. Malibu z mlekiem i kamikadze.
*szepcze do Daga* o co chodzi?
Ostatnio edytowany przez Mariutunio (2012-03-13 16:30)
Offline
-Może zrób mu coś a la specjalność dnia.... Albo pomóż mi w planie "B".
Offline
*chwyta szklanki i idzie w stronę Cam*
-Proszę ...Malibu dla ciebie a Camikadze dla mnie
Offline
// xD //
- Dziękuję, Shu. *powiedziała, biorąc niewielki łyczek napoju - gracja przede wszystkim! *
Offline
*szepcze do Daga* Teraz już nie trzeba... Jak on to wypije to dopiero się zacznie.
Offline
-No to dopilnuj żeby to zrobił, a tu masz na zachętę... *podaje rulonik banknocików*
Offline
*Chowa się pod stół*
Offline
*uśmiecha się szeroko i bierze rulon* Tak jest, panie szefie.
Offline
-No to do roboty! Plan "B"... *Wraca na swoje miejsce*
Offline
*wzniósł toast i po chwili napił się drinka od Maru*
-Coś jest nie tak *nagle lwu zrobiło się gorąco i miał zawroty głowy po czym padł nieprzytomny*
Offline
A ostrzegałem. To nie słuchał *kręci głową*
Offline
- On zawsze tak reaguje na tego drinka?
Offline
*potrząsa głową* Zawsze.
Offline
- To mało jest odporny... Polej tego drinka co jemu.
Offline
-Wynieście go gdzieś... Bo tak na parkiecie sterczał nie będzie, a ja się praniem mózgu zajmę.
Offline
*głęboko wzdycha i powoli nalewa kamikadze do szklanki* Smacznego.
Offline