Nie jesteś zalogowany na forum.
Ble ble błech... *chwieje się i opada mu głowa*
Offline
-Wafu, twoje pomysły są genialne jak zwykle. *Chowa pudełko*
-No dobra, to wyjaśnijmy sobie tą sprawę... Nie podtruwamy się i nie oblewamy, ogółem nie przeszkadzamy, no chyba że coś nas naprawdę wnerwi....
Offline
*chwycił szklankę lodowatej wody i wylewa na głowa Maru a potem strzela go dwa razy z liścia*
-Nie śpij bo cię okradną....wstawaj.
Offline
*patrzy na Shu* Chyba się zakochałem...
Offline
- Co Ty homoś jesteś czy co?
Offline
-A w kim?! *Pyta, całkowicie zaskoczony przebiegiem zdarzeń*
Offline
- W Shu .... Właśnie wyznał mu miłość.
Offline
Ona była taaaaaakaaaaa pięęęęęęęknaaaa... *znowu opada mu łeb*
Ostatnio edytowany przez Mariutunio (2012-03-13 20:57)
Offline
-Emmm....Czy ktoś rozumie co On gada?
Offline
Chyba się za mocno uderzył...
Offline
-Szczerzę w to wątpię....ale skoro jest szczęśliwy.....XD
Offline
No w sumie masz rację
Offline
- Dobra, teraz go zostawmy...budzenie go podczas działania tego środka nic nie da. *Czyta ulotkę środku nasennego*
- Czas działania 1 tabletka = 1 godzina. A on wsypał prawie całe opakowanie. Pośpi sobie trochę...
Offline
*powoli wstaje, trzyma się blatu, patrzy na salę i znowu upada za blat*
Offline
Dobra, polóżcie go tam gdzie nikt go na pewno nie zdepcze i chodźmy się bawić. A kto teraz stanie za barem?
Offline
*Przybiega.*
-Może potrzebna kolejne łapy i para oczu? *zapytała i popatrzyła na Mariutunito* -Ojej! Co mu się stało?
Offline
-Hmmm.....Kamikadze mu się stało....XD
Offline
Tak *mówi ze śmiechem* trochę poleży to powinno mu przejść
Offline
-Nie wiem, ale chcę nareszcie zatańczyć! Bo już tak siedzę i siedzę, zaraz mi korzenie wyrosną....Może ty Karin zechcesz zatańczyć...hmmm? *Zwraca się do lwicy*
Offline
*Zamyślała się.*
-Jasne! *Odpowiedziała Dagorowi.*
Offline
*Uśmiech się*
-No to na parkiet! Tylko co chcesz zatańczyć?
Offline
Dobra, ja będę do niego zaglądać co jakiś czas zobaczyć czy się nie obudził. Na razie idę *powiedział i wróciła za konsolę*
Offline
*Rozejrzał się*
-Mogło by parę osób przyjść....
Offline
-Nie wiem. A co ty chcesz zatańczyć?
Offline
-Ty wybieraj, mi to jedno... Wolisz coś szybkiego czy wolnego?
Offline
-Może szybkiego?*zapytała*
//Kończę na dziś.//
Offline
- Dobra, spróbuje plan "C", jak nie wyjdzie to idę na parkiet...
*Wyciąga rulonik pieniędzy i macha przed nosem Maru*
Offline
-Na razie muzyka wolna, to sobie poczekamy... *Wraca na swoje miejsce*
-Chyba sobie nigdy nie zatańczę....
Offline
*dalej leży nieprzytomny*
Offline
*Kiedy już mieli przystąpić do działania /tańca/ wydarzyła się cała ta burzliwa akcja i spokój parkietu został niemało zakłócony. Pomyślała o rozwiązaniu awaryjnym.*
"Panie szefie"... ma pan tu jakieś prywatne pomieszczenia, takie sale dla vipów? Oczywiście nie zapomnę o odpowiednim wynagrodzeniu...
Co ty na to Nan? *Zwracając się do towarzysza myślała też o drugiej parze, której przeszkodzono w tańcu.*
Offline