Nie jesteś zalogowany na forum.
Długi, kamienisty wąwóz. Zwykle jest tu gorąco i sucho ale czasie obfitych opadów dno wąwozu niekiedy skrywa się pod wzburzoną wodą. To tutaj miała miejsce tragiczna śmierć Mufasy, która na zawsze zmieniło życie mieszkańców Lwiej Ziemi. Nikt tutaj zwykle nie przychodzi ale jak już to tylko po to żeby wspomnieć to okropne wydarzenie. Jest tu cicho i spokojnie, do czasu gdy sporadycznie przebiega tędy przepłoszone stado gnu.
Offline
*przychodzi do wąwozu* Ale ładny wąwóz. A jaki duży.
Offline
*Przechodzi po środku wąwozu. Czuje podskakujące kamyczki. Nagle zaczynają wbiegać antylopy gnu do wąwozu. Popatrzyła na nie ze strachem i zdziwieniem. Zaczyna uciekać.*
-Ratunku!
Offline
Hmm? *odwraca się i widzi pędzące stado*
Offline
*Ucieka, zaczyna się już męczyć.*
-Gdy stanę umrę, jak Mufasa.*myślała uciekając.*coś muszę zrobić!*myślała. zobaczyła Serpeen i Mariutunito.*
-Ratunku! Niech mi ktoś pomoże!*krzyczy.*
Offline
*wskakuje do wąwozu i zaczyna biec dogania Kar i biegnie obok niej*
Offline
*Zauważa Maru. Antylopy gnu już ich doganiają. Bierze Maiutunito w pysk i daje na półkę skalną. Skacze na gnu, bez pazurów i zębów. Skacze po nich ale spada.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-16 18:36)
Offline
*rozgląda się dookoła i szuka Kar*
Offline
*Kopyta ranią ją boleśnie. Ale na szczęście kończą się antylopy. Kiedy przebiega ostatnia leży w środku wąwozu bez ruchu. Nie daje żadnych oznak życia, choć żyje.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-16 18:43)
Offline
*zbiega na dół i biegnie do Kar lekko trąca ją nosem*
Offline
*Ona się nie rusza. Leży jak Mufasa, choć żyje ale wie o tym tylko ona.*
Offline
*patrzy smutno na Kar i zaczyna ją lizać po pysku*
Offline
*Nie rusza się nadal. Nie wiedzą, że jeszcze biegną do nich 2 antylopy.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-16 18:49)
Offline
*delikatnie gryzie jej ucho i ciągnie*
Offline
*Przechodzi nad wąwozem, nagle widzi dwie antylopy pędzące na lwy. Szybko zeskakuje i zabija Je szybko*
-Nic wam nie jest?
Offline
Mi nic. Gorzej z nią.
Offline
*Przechadza się w okolicach wąwozu i w oddali widzi młodego lwa i leżąca lwice*
- Hm... ciekawe co się stało... może pójdę to sprawdzić.
*Poszedł w stronę lwów*
Offline
*Podchodzi do Karin*
-Nie wygląda dobrze...
*Szturchnął ją pyskiem*
-Ejj...Żyjesz?
Offline
*Nie rusza się, na brzuchu i plecach ma łącznie: 3 blizny, 1 na brzuchu 2 na plecach. Na czole na małe krwawienie.*
EDIT:*Czuje zapach Dagora i Wafu. Lecz nie może się podnieść. Coś jej przeszkadza.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-16 19:02)
Offline
*Podchodzi do lwów*
- Co tu się stało ?
*Patrzy na Kari*
- Ona żyje ?
Offline
-Ona oddycha więc żyje. *Urywa liść i macza go w żywicy, przykleja go do rany na "głowie"*
-Zaraz pomogę Jej wstać, tylko muszę ocenić czy nic nie jest złamane.
Offline
- Pomóc Ci jakoś ?
*Pyta patrząc na ranną Kari*
Offline
-Poradzę sobie jakoś, ale jak chcesz możesz odprowadzić Maru... *Parzy na pozostałe rany*
Offline
- Chodź Maru...
*Idzie powoli wzdłuż wąwozu*
Offline
//Niby że mam złamaną kość w prawej przedniej łapie.//
*Czuje ból ale nagle znika. Szczególnie boli ją prawa przednia łapa.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-16 19:16)
Offline
Ale nic jej nie będzie?
Offline
-Karin, to może zaboleć... *Nastawia jej łapę*
Offline
- Przecież znasz Daga on jest jak Dr.House...*Uśmiecha się do Maru*.
Offline
*idzie powoli z opuszczonymi koło Wafu*
Offline
*Zabolało ją mocno. Podniosła się.*-Hę? Gdzie ja jestem?*mówi szeptem bardzo słabo
Offline