Nie jesteś zalogowany na forum.
*Rzuca się na inną zebrę. Wgryza się w jej kark, i gryzie i drapie. I zebra pada na ziemię, ale spada na nią zebra na którą polował Dagor.*
Offline
*Upolował jeszcze dwie zebry, większość uciekła zostały tylko dwie w oddali*
- No są Wasze... Ja już moje zrobiłem...
Offline
-Karin! *Odrzuca zebrę z Jej ciała*
-Nic Ci nie jest?
Offline
*Wstaje.*
-Nic mi nie jest, spadła tylko na mnie i mnie poturbowała.*bierze swoją zebrę w pysk.*
Offline
- To była Karin ?! Myślałem że to jakaś duża zebra...
Offline
-To dobrze, tylko jak teraz zaniesiemy te wszystkie zebry?
Offline
*z nudów znowu gania swój ogon*
Offline
*Miała zdziwioną minę.*
-Czy ja mam paski?*zapytała i powiedziała:*
-Niewiem, ale każdy z was weźmie swoją zebrę i tą jedną na czyjś grzbiet.
Offline
-No to ja wezmę te trzy, a Wafu swoje... *Patrzy na Karin*
-Jesteś paskowana na czerwono.... *Zaczyna się śmiać*
Offline
*w końcu łapie swój ogon kładzie się i lekko go gryzie*
Offline
-Ale czarno-białe?
*Idzie do groty.*
-Przynajmniej nie będziemy głodni.
Offline
*Bierze swoje cztery zebry i idzie za resztą*
Offline
*wstaje i zaczyna biegać dookoła*
Offline
*Podchodzi do Mariutunito.*
-Obiad podano!
Offline
Obiadek! *wesoło zaczyna biegać wokół Kar*
Offline
-Obiadek niosą Dagor i Wafu. Zaraz przyjdą.
Offline
*wesoło macha ogonem i rzuca się na łapę Kar delikatnie ją gryząc*
Offline
*Również podchodzi do Maru*
- Błobłu
*Wypluwa z pyska zebrę*
- Znaczy Siema...
*Kładzie jeszcze trzy zebry, a później zdyszany kładzie się na ziemie*
Ostatnio edytowany przez Wafu (2012-03-16 20:17)
Offline
*Czuje ugryzienie. Podnosi łapę.*
-Ej, mały! Nie jesz obiadku?*idzie i zaczyna jeść obiad.*
Offline
*biegnie do zebr i zaczyna jeść*
Offline
- Wujek Wafu wie jak zorganizować żarcie co ?
Offline
*potrząsa głową i je dalej*
Offline
-Ach....wypaczcie ale na chwilę pójdę na coś innego zapolować...*i zniknął jak cień*
Offline
*Idzie z upolowanymi zdobyczami*
-Udane łowy...
Offline
*Kładzie się.*
-Ale pycha. Zawsze coś pysznego nam się trafi.
Offline
- Faktycznie to były udane łowy...
Offline
-Racja.*Oblizywała się.*
Offline
*powraca do swych przyjaciół, ledwo snuł się na łapach był cały pokaleczony*
Offline
*Zauważa Shu.*
-Shu! Nic ci się nie stało?
Offline
- Pewnie Shu chciał buzi od jakiejś ślicznotki, ale Ona nie...
Offline