Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Offline
Głosowałam na Mufasę i Sarabi, Zazu jest od nich 1000 razy lepszy.
Mufasa jest TYLKO fajny jako król.
Ostatnio edytowany przez Heather (2011-04-09 16:39)
Offline
Offline
też głosowałam na Mufase, niby fajny ale jakoś mało wyrazista postać jak dla mnie oraz mało zabawna /chodź może też dlatego że był królem i nie wypadało go pokazać rozrywkowego.../
Ostatnio edytowany przez Lili_ (2011-04-11 07:15)
Piszę poprawnie po polsku, a przynajmniej się staram aniol
//nie mam jednak czasu//
Offline
Mhm... :} A ja nie lubie Timona i Pumby. :} Denerwuja mnie i czuje do nich jakis taki wstret. Owszem sa zabawni. A mysl o tancu Hula smieszy mnie gdy tylko ja wspomne. Zaznaczylam Timona, bo to on najbardziej mnie drazni. Zastanowie sie nad glownym powodem... Ale watpie bym to rozgryzla.
PS: Brak polskich literek.. jakby, co
Offline
Trudno powiedzieć, czy jest jakaś postać z KL której nie lubię, bo wszystkie doskonale oddają to co im przypisano. Głosując na inną postać miałem na myśli Rafiki. On mnie chyba po prostu trochę irytuje, poza tym nigdy nie przepadałem za małpami jako zwierzętami Pewnie dlatego, że zbyt przypominają mi otaczających mnie ludzi
Offline
Też nie rozumiem jak można nie lubić Mufasy. No ale tacy są niektórzy ludzie... czasem dziwni.
Już taki jestem zimny drań
I dobrze mi z tym, bez dwóch zdań
bo w tym jest rzeczy sedno
Że jest mi wszystko jedno
Już taki jestem zimny drań
Offline
Offline
Ba są tacy co ją po prostu kochają
A w temacie powiem jeszcze, że w tym przypadku konkretnym to nie jest chyba kwestia nie lubienia postaci tylko konkretnych charakterów lub zwierząt. Bo postacie są doskonale spasowane i nie można się ich po prostu czepnąć
Offline
Hieny. Shenzi, Banzai i Ed są jeszcze znośni, ale reszta to już bolszewicka III Rzesza.
Offline
Eeee... Bolszewicka to była Rosja Radziecka/ZSRR. III Rzesza była nazistowska (lub jak kto woli hitlerowska).
Avatar by MadKakerlaken
Offline
No a mi chodzi o totalną mieszankę. Afrykańsko-hienową.
Offline
Ciekawe porównanie Dreamer. xD Mi się właśnie te hieny podobały. Ich złowieszczy cienki chichot, wyolbrzymione uśmiechy i zdradziecka natura były genialne.
Offline
Offline
Nie lubie Skazy, ale hieny tak
ZAPRASZAM!
Życie to ciągłe zmiany...
Offline
Ja nie lubię Zazu bo taki przemądrzały i upierdliwy trochę jest.
Sam się sobie dziwię, ale Skazę to lubię. Może nie za jego czyny, ale za charakter bardziej, bo nie dziwię się że był zły. Sam bym na jego miejscu był wsciekły gdyby, królem miał zostać mój starszy brat, a nie ja <tak się składa że mam starszego brata -.- i on zawsze dostaje co chce, a ja nie >
Nants ingonyama bagithi baba
Sithi uhhmm ingonyama
Nants ingonyama bagithi baba
Sithi uhhmm ingonyama
Ingonyama
Siyo Nqoba
Ingonyama
Ingonyama nengw' enamabaal
Ingonyama nengw' enamabala
Tak mniej więcej brzmi w Suahili początek Circle Of Life kiedy wschodzi Słońce
Offline
Nie lubiłem Skazy ani trochę, <jak miałem 5 lat to myślałem że to tygrys a nie lew>
Hien równiez nie lubię ale najbardziej Zazu mnie drażni. Nie wiem dlaczego ale działa mi na nerwy.
Ps. W ankiecie była odpowiedź "Inna Postać" i były tam głosy,Czyli Jakich postaci nie lubicie z pośród tych niewymienionych
Offline
Offline
Zagłosowałam na Zazu. Nie lubię go choć był śmieszny w niektórych momentach.
Mów mi Derp lub Młoda .
Offline
Offline
Skaza najgorszy i tyle w temacie! Zabił biednego Muffy'ego i złamał dzieciństwo Simby
Offline
Nie wiem czy ktoś jeszcze na to zwrócił uwagę, ale to nie hieny, a Skaza nia miał własnego zdania.
Czy Skaza zrobił choć raz coś co chciał? No chyba tylko dwa razy - gdy mówił Simbie o cmentarzysku i gdy musiał dobić Mufasę.
Skaza już od początku nie wiedział co ma robić. Był bratem króla czyli gdyby zechciał to mógłby być blisko władzy, a już na pewno bliżej niż Rafiki. Ale po co? Lepiej czekać z nadzieją, że król zginie przed nim i będzie mógł zająć jego miejsce. Później rodzi się Simba i wysyła go na cmentarzysko z nadzieją, że może hieny go zjedzą. Nawet pomysł zabicia Mufasy nie powstał w jego głowie. Gdy zostaje królem i hieny zaczynają głodować to zamiast się tym zająć to kazał wysłać lwice na polowanie. Czyli Skaza nic nie robił oprócz liczenia na to, że ktoś wszystko zrobi za niego podczas gdy on tylko z przymusu przyłoży na koniec swoją łapę jak coś pójdzie nie tak jak powinno.
A co z hienami? są głodne? Jak są głodne to mimo zakazów wychodzą żerować na Lwiej Ziemii. Później gdy zjawiają się dwa lwiątka to odrazu planują zrobić z nich obiad. Pragną wolności i możliwości stałego pobytu na LZ, ale zdają sobie sprawę, że w walce z Mufasą nie mają żadnych szans bo ten w pojedynke kładzie ich trzech razem. Następnie Banzai zarzuca sugestie o zabiciu Mufasy, którą upodobał sobie Skaza. W wąwozie wykonują rozkazy Skazy w nadziei, że zapewni im to upragnioną wolność. Gdy mają zabić Simbe to nie wskakują w ciernie "bo tak rozkazał Skaza" i decydują się na ryzyko związane z okłamaniem "przyszłego" króla. Gdy stado głoduje to nie siedzą tylko idą narzekać królowi, a gdy wraca Simba i Skaza staje się im zbędny (pomijając fakt, że ich zdradza) to po prostu go zabijają. Czyli hieny zawsze wiedziały czego chcą i zawsze dążyły do swojego celu.
To tylko taka moja mała i krótka wypowiedź na temat Skazy i Hien by pokazać, że każdy kij ma dwa końce
Lepiej żałować podjętych decyzji niż decyzji, które należało podjąć.
Bo w życiu liczą się głównie decyzje, a nie posiadane doświadczenie.
Offline
Następnie Banzai zarzuca sugestie o zabiciu Mufasy, którą upodobał sobie Skaza.
To nie tak. Wydźwięk tej sceny w moim odczuciu był inny i myślę że taki miał być w rzeczywistości. Mianowicie Skaza chciał poprostu nakierować hieny na tor myślenia o zabójstwie Mufasy, a to że hieny nie grzeszyły inteligencją, zorientowały się dopiero po niedługim czasie o co chodzi. Na to Skaza odpowiedział: no właśnie! - czyli takie "wreszcie skumali!" ;p.
Według mnie Skaza chciał po prostu zająć tron po trupach, bez względu na nic, nie zwazając na przeciwności, a potem jak się okazało nie potrafił zapanować nad sytuacją, być może przez to że w ogóle nie myślał: "a co będzie jak już będę królem?".
Ostatnio edytowany przez Samburu (2012-03-25 21:02)
Offline
W takich wypadkach warto wspomóc się oryginałem.
W tym przypadku Skaza powiedział "Precisely!" czyli "Dokładnie!" co ma trochę inny wydźwięk niż "No właśnie!" - zgadzam się z Samburu.
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Skaza nie chciał sobie brudzić łap, wiec do czarnej roboty zaganiał hieny i wtedy w razie czego mógłby powiedzieć "to hieny zabiły Simbę i Mufase, ja nic nie zrobiłem"
"Dopóki tutaj jesteś ważne jest kim jesteś"
CZASAMI TO CZEGO NIE WIDAĆ JEST, A TO CO WIDAĆ TO TYLKO ZŁUDZENIE . . .
zapraszam - www.youtube.com/user/TurboTLK www.facebook.com/NikoPoland
Offline
Mianowicie Skaza chciał poprostu nakierować hieny na tor myślenia o zabójstwie Mufasy, a to że hieny nie grzeszyły inteligencją, zorientowały się dopiero po niedługim czasie o co chodzi.
Tylko dlaczego już na samym początku obstawiasz, że "hieny nie grzeszyły inteligencją"? To że były dość mądre (no może nie Ed ) można wywnioskować po wielu elementach. Chociażby po tym, że stado złożone z kilkuset hien (może tysiąca lub więcej) przetrwało na stercie kości martwych zwierząt. Już na początku słyszymy, że hieny są na LZ co może oznaczać, że aby przetrwać prowadzą partyzantkę przeciwko lwom. Następna rzecz to taka, że chcieli dorwać Simbę i Nalę na cmentarzysku i ostatecznie udało im się ich zagonić w ślepy zaułek. Można stwierdzić, że lwiątka by tam zginęły gdyby nie zjawił się Mufasa.
No i oczywiście ta scena, o której jest ta dyskusja. Banzai dobrze wiedział, że zabicie Mufasy jest dla jego tria niemożliwe bo już wcześniej (z własnej woli) próbowali z nim walczyć i to z dość marnym skutkiem:
http://pridelands.eu.pl/pictures/7-grav … _1333.jpeg
http://pridelands.eu.pl/pictures/7-grav … _1334.jpeg
http://pridelands.eu.pl/pictures/7-grav … _1335.jpeg
Wyszczerzone zębiska Shenzi, reakcja przerażonego Simby i zamknięte oczy Nali mówią wystarczająco wiele o samym przebiegu walki, której od pewnego etapu mogliśmy oglądać tylko dość niewyraźne cienie.
No i osobnym tematem do dyskusji jest stosunek hien do lwów. "Nie cierpię lwów, brudne, kudłate, cuchnące i do tego tchórze". To właśnie ich zdanie na temat lwów, ale do Skazy to płaszczą się równo i jednocześnie go wyśmiewają "Myśleliśmy, że to ktoś ważny. Mufasa czy ktoś tam". Zapewne wiedzieli, że Skaza nie może im zrobić zbyt wielkiej krzywdy, a ich postawa świadczy o tym, że to oni wykorzystywali Skazę, a nie odwrotnie. Scenę gdzie Banzai pyta o zabicie Mufasy odbieram raczej jako pytanie retoryczne o coś co jest niemożliwe do wykonania. Następnie Skaza wypowiada to swoje "No właśnie!" i zaczyna śpiewać o tym, że po pozbyciu się Mufasy hieny będą wolne, a sam zostanie królem, ale tylko pod warunkiem, że zrobią to razem. Ostatecznie wychodzi na to, że to hieny wykorzystały Skazę jako narzędzie do utrzymania własnej wolności niż Skaza wykorzystywał hieny do utrzymania swej władzy więc gdy stał się im zbędny to go po prostu zabili.
Dlatego właśnie uważam,ze Skaza nie mógł sugerować im własnej myśli bo gdyby chciał zabić Mufasę to zrobiłby to dużo, dużo wcześniej, a tak to jego głównym celem był tylko Simba.
Lepiej żałować podjętych decyzji niż decyzji, które należało podjąć.
Bo w życiu liczą się głównie decyzje, a nie posiadane doświadczenie.
Offline
To że były dość mądre (no może nie Ed )
Twórcy wypowiadali się że Ed prawdopodobnie jest inteligentny (w końcu widać to po jego zachowaniu w niektórych sytuacjach), ale ze znanych sobie przyczyn udaje głupszego niż jest.
gdyby chciał zabić Mufasę to zrobiłby to dużo, dużo wcześniej
Nie chciał zabić go wcześniej bo pewnie był o wiele od niego młodszy i miał nadzieję że zdąży jeszcze objąć legalnie tron po jego śmierci... a potem pojawił się "ten wypłosz".
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Samburu napisał/a:Mianowicie Skaza chciał poprostu nakierować hieny na tor myślenia o zabójstwie Mufasy, a to że hieny nie grzeszyły inteligencją, zorientowały się dopiero po niedługim czasie o co chodzi.
Tylko dlaczego już na samym początku obstawiasz, że "hieny nie grzeszyły inteligencją"? To że były dość mądre (no może nie Ed ) można wywnioskować po wielu elementach. Chociażby po tym, że stado złożone z kilkuset hien (może tysiąca lub więcej) przetrwało na stercie kości martwych zwierząt. Już na początku słyszymy, że hieny są na LZ co może oznaczać, że aby przetrwać prowadzą partyzantkę przeciwko lwom.
Hieny nie mają problemu z przeżyciem na sawannie,gdyż - poza tym że są drapieżnikami - nie gardzą też padliną, a zjadają nawet i kości (tak jak psy).
Następna rzecz to taka, że chcieli dorwać Simbę i Nalę na cmentarzysku i ostatecznie udało im się ich zagonić w ślepy zaułek. Można stwierdzić, że lwiątka by tam zginęły gdyby nie zjawił się Mufasa.
No i oczywiście ta scena, o której jest ta dyskusja. Banzai dobrze wiedział, że zabicie Mufasy jest dla jego tria niemożliwe bo już wcześniej (z własnej woli) próbowali z nim walczyć i to z dość marnym skutkiem:
http://pridelands.eu.pl/pictures/7-grav … _1333.jpeg
http://pridelands.eu.pl/pictures/7-grav … _1334.jpeg
http://pridelands.eu.pl/pictures/7-grav … _1335.jpeg
Wyszczerzone zębiska Shenzi, reakcja przerażonego Simby i zamknięte oczy Nali mówią wystarczająco wiele o samym przebiegu walki, której od pewnego etapu mogliśmy oglądać tylko dość niewyraźne cienie.No i osobnym tematem do dyskusji jest stosunek hien do lwów. "Nie cierpię lwów, brudne, kudłate, cuchnące i do tego tchórze". To właśnie ich zdanie na temat lwów, ale do Skazy to płaszczą się równo i jednocześnie go wyśmiewają "Myśleliśmy, że to ktoś ważny. Mufasa czy ktoś tam".
Nie powinien ten fragment wypowiedzi być podzielony, gdyż łączą się one w całość. Wniosek nasuwa mi się taki że hieny były mocne w gębie a jak przyszło co do czego, to już nie okazały się takie silne. Tak wiec dało to mi troche podstawę do wyrażenia się na temat ich inteligencji. Do tego dochodzi Ed który "niechcąco" przyznał się do wiedzy o tym że Simba jest synem Mufasy.
Scenę gdzie Banzai pyta o zabicie Mufasy odbieram raczej jako pytanie retoryczne o coś co jest niemożliwe do wykonania. Następnie Skaza wypowiada to swoje "No właśnie!"
Sam napisałeś w swoim poprzednim poście że to była sugestia Banzaia, a teraz piszesz ze to pytanie retoryczne.............
Dobra - swój własny rodzaj inteligencji miały wszystkie postacie. U hien przejawiał się tym, że kosztem innych chciały zadbać o swoje dobro i interes. I to im trzeba przyznać. Jednak na tle innych postaci wypadały blado - bogacenie się kosztem innych wymaga jednak jednocześnie podporządkowaniu tym innym postaciom i podporządkowaniu się temu co oni im narzucają. I to generalnie miałem na myśli.
Offline
Hieny nie mają problemu z przeżyciem na sawannie,gdyż - poza tym że są drapieżnikami - nie gardzą też padliną, a zjadają nawet i kości (tak jak psy).
Skoro to wiesz to zapewne wiesz także o tym, że nie pogardzą również wdarciem się na tereny łowieckie lwów by podkraść/ukraść im ich niedawną zdobycz. To w ich zachowaniu równie naturalne jak gryzienie kostek
Wniosek nasuwa mi się taki że hieny były mocne w gębie a jak przyszło co do czego, to już nie okazały się takie silne. Tak wiec dało to mi troche podstawę do wyrażenia się na temat ich inteligencji. Do tego dochodzi Ed który "niechcąco" przyznał się do wiedzy o tym że Simba jest synem Mufasy.
Jeśli hieny były mocne w gębie to Skaza był pewnie lepszy? Hieny spróbowały walczyć pomimo, że nie miały szans. Skaza walczył z Simbą na koniec, ale tylko w akcie desperacji i to używając nieczystych zagrywek, a hieny zmierzyły się w Mufasą w uczciwej walce. Co prawda było 3 na 1, ale była też różnica w wielkości. Jak się okazało to hieny i tak były dużo za słabe na tą walkę.
Sam napisałeś w swoim poprzednim poście że to była sugestia Banzaia, a teraz piszesz ze to pytanie retoryczne.............
Widzę, że nie zrozumiałeś co miałem na myśli...
Ty się upierasz, że to Skaza starał się naprowadzić hieny na myśl o zabiciu Mufasy aż w końcu je olśniło. Ja natomiast uważam, że to hieny naprowadziły Skazę na tą myśl. Dla mnie to pytanie retoryczne było właśnie tą sugestią, która miała naprowadzić Skazę na wspólny tok myślenia:
Dla Skazy jedynym problemem był Simba, który był dla niego jedyną przeszkodą bo Mufasa i tak prędzej czy później by zmarł naturalnie dzięki czemu zostałby królem. Dla hien Simba był zerowym zagrożeniem i mogłyby sobie z niego zrobić obiad gdyby nie był pod opieką samego Mufasy, który był ich główną przeszkodą w drodze do wolności. Jak widać to hieny głównie skorzystały na likwidacji Mufasy. Bezkrólewie bardzo im odpowiadało bo mogłyby się poruszać po LZ bez obawy, że wpadnie król i ich przegoni. Natomiast władza Skazy im odpowiadała tylko dlatego, że był ich polisą na dogodne życie bo miały pewność, że żadna z lwic im się nie przeciwstawi. A co zyskał Skaza? Głównie to, że Simba nie był już chroniony przez ojca i był łatwym celem dla hien, a natychmiastowe przejęcie władzy po zmarłym bracie było tylko bonusem wynikającym z całego wydarzenia.
Dobra - swój własny rodzaj inteligencji miały wszystkie postacie. U hien przejawiał się tym, że kosztem innych chciały zadbać o swoje dobro i interes. I to im trzeba przyznać. Jednak na tle innych postaci wypadały blado - bogacenie się kosztem innych wymaga jednak jednocześnie podporządkowaniu tym innym postaciom i podporządkowaniu się temu co oni im narzucają. I to generalnie miałem na myśli.
Z początkiem mogę się zgodzić, ale z tym fragmentem o podporządkowaniu to już nie. Hieny się nie podporządkowały Skazie, a współpracowali z nim. Każde z nich miało coś czego nie miał drugi. Hieny mogłyby zabić Simbe lub większą gromadą Mufasę, ale jak? Jeśli są wrogiem numer 1 dla wszystkich zwierząt na LZ to w dzień się nie zbliżą do Lwiej Skały, a w nocy to nie ma sensu gdy wszystkie lwy są zgromadzone w jednym miejscu bo to by była misja samobójcza. Z drugiej strony Skaza był cały czas w pobliżu Simby i Mufasy, ale nie mógł żadnego z nich zabić na oczach całego stada bo sam skończyłby w ten sam sposób. Pozostałą współpraca czyli opracowanie jakiegoś planu gdzie Skaza wyciągnie ich na jakieś odludzie, a hieny dokończą robotę tak by się nikt nie połapał. A czyj to był plan to chyba tylko Ahadi wie
Lepiej żałować podjętych decyzji niż decyzji, które należało podjąć.
Bo w życiu liczą się głównie decyzje, a nie posiadane doświadczenie.
Offline
[...] hieny zmierzyły się w Mufasą w uczciwej walce. Co prawda było 3 na 1, ale była też różnica w wielkości. Jak się okazało to hieny i tak były dużo za słabe na tą walkę.
Jak na mój gust, to raczej nie zmierzyły się... to raczej on je zaatakował znienacka (w obronie Simby i Nali). Trudno mówić, by mierzyły się w "uczciwej walce", jeżeli zostały (niezależnie od okoliczności) zaatakowane od tyłu.
A i resztę dyskusji o hienach proponuję kontynuować tu: [Shenzi], tu: [Banzai] lub tu: [Ed/Eddy]. Ewentualnie stworzyć temat "Hieny", bo to jednak nie o nich temat
Avatar by MadKakerlaken
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna