Nie jesteś zalogowany na forum.
*turla się pod łapami Kory, lądując na grzbiecie Nita*
//Musze zapytać Iba czy mogę Ci już mówić mamo. xDeDe//
Offline
//za co.... //
Nie martw się, Hale jest pozytywnym psycholem. W sensie jest normalna. A z resztą! *zaczyna być podirytowana tą całą gadaniną, a turlanie Hale wcale nie pomaga jej się skupić* Najlepiej będzie Waflu, jak zabierzesz swoją przyjaciółkę i pójdziedzie gdzieś, kończąc rozsądnie kłótnię.
Offline
- Nie, nie, nie... pierw ta lwica "chora na tle umysłowym" przeprosi mnie i wyjaśni swojemu ojcu jak to wszystko wyglądało...
Offline
*straciła resztki cierpliwości. Jakby ciężar Nita i Hale nie istniał zbliżyła się do Wafu* Słuchaj no Waflu! Jedyne co umie mnie wytrącić z równowagi to takie rozmowy bez sensu, w któych nic się nie posuwa i tacy beznadziejni rozmówcy jak ty co zachowują się jakby nic do nich nie dochodziło. Jeśli jesteś na tyle inteligentny, w co wątpię, po prostu idź, bo mi się koleś nie podobasz i z wszystkich tu osób, ty jesteś najbardziej wkurzający. *nabrała powietrza i spojrzała na Iba z wyrzutem* Pomógłbyś a nie że kobieta stawia czoło przeszkodom.
Offline
- Phi... rodzina psycholi...jeden gorszy od drugiego...
*Podszedł do Kory najbliżej jak się to dało, tak ze jego nos prawie dotknął jej*
- Ale powiem Ci jedno... pilnuj swojej kohai bo jak będzie się samotnie włóczyć to może się dla niej źle skończyć...
Offline
Nie nazywaj mojej rodziny gorszą, bo to z ciebie ledwo co zostanie, przyszałkowaty grubasie. *warknęła teraz już w ogóle bez cienia uśmiechu jaki miała gdy przyszła*
Offline
- Twoja-rodzina-jest-do-bani !... Wolę być grubasem niż idiotą... a ani jednym ani drugim nie jestem...a wy jesteście tylko tym drugim...
Offline
*Biegł przez sen i przypadkiem kopnął Wafu w krocze*
Rawr!
Offline
*Oszołomiło go na chwilę i upadł na ziemię*
Offline
*Tak jakby się ocknął* Cóż... wiedzę, że Nit znowu ma jeden z tych swoich groźnych dla otoczenia snów. Korciu, ja Ci się nie wcinam, bo ten tutaj, to raczej ze mną rzeczowo gadać nie zamierza, a z Tobą jeszcze jakoś tam rozmawia... *Usiłuje odczepić Nita od łapy Kory.*
//Jak mnie nie ma, to narzekacie, że moja postać jest nieaktywna... Kora, Hale... jak chcecie, to możesz zawsze co nieco za mnie napisać (byle z sensem xD)//
Offline
Ale słyszałeś co on powiedział? Powinineś go roznieść! *zgrzyta ze złości zębami* Jeszcze mi powiesz że on należy do naszego stada! *spojrzała mściwie na Wafu i z uznaniem na Nicia*
//pisać za Ciebie? Ohohoho. //
Offline
Właśnie tego pewien nie jestem... a cóż... jeszcze go nie rozniosłem, bo to jeszcze lwiątko jest *Powiedział w złośliwy sposób akcentując słowo "lwiątko"*
//xd//
Offline
//Jaki jesteś okrutny Ib //
Naprawdę? *zlustrowała Wafla wzrokiem* No może... Jakiś taki niedorozwinięty.. //bez urazy Wafu xD//
Offline
*zamerdał ogonem, pacając Iba w nos... po jednym uderzeniu nastąpiło kolejne - od drugiego ogona, a potem dwa kolejne - gdy ogony wracały do swojej pozycji*
-Hrrrr...
Rawr!
Offline
No żesz... *Szarpie się z łapami Nita starając się uwolnić Korę*
//xd//
Offline
*też stara się odczepić Nita* Może jak odczepimy Nita to rzucimy go na tego Wafla? Pomięta przynajmniej. *łypie wrogo na Wafu*
Offline
*Wtulił jeszcze łebek w jej nogę... i w tej chwili przekręcił się na bok, przewalając Korę*
-...mnmmm... jeszcze minutkę...
Rawr!
Offline
*Kora upadła oczywiście na Iba, który w ostatniej chwili złagodził sobą upadek.*
Może to pomoże...*Chwycił jeden z ogonów Nita i zaczął go nim łaskotać po nosie* Puśćże ją!
//xd//
Offline
*zaczął żuć memłać pędzelek swojego ogona*
Rawr!
Offline
*odległości kilku metrów przyglądała się pobłażliwym wzrokiem poczynaniom przyjaciół. Podeszła do nich i z mimowolnym uśmiechem zwróciła się do Kory*
-Od dawna cię tak męczy...?
Offline
- Ja jestem lwiątkiem... nie czepiam się twojej łapy i nie zasypiam na niej... jestem na pewno bardziej dobrzały od pana przemądrzałego...*Rzucił złośliwie w stronę Iba*
Offline
*zarzuciła łeb z gracją by odejść na chwilę. Po pewnym czasie rzuciła się Waflowi na grzbiet od tyłu*
Offline
*Gwałtownie zrzucił Ją z siebie, a Ona uderzyła łbem o kamień*
Offline
-Ja to Karinda jestem.*przedstawia się.*Karin, Kari czy Kar, wszystko jedno. A wy kim jesteście?*pyta Hale, Korę, Nita, Lori i Iba.*
Offline
*Kamieniem tym był brzuch Nita*
-Aaaauuu! Co się staaa... LORI! *krzyknął, i już biegł do Lori zrzucając z siebie Hale*
Rawr!
Offline
*wzdycha tetralnie w łapach Iba* Dzięki że przyszłaś Lori-chan, bo nigdy bym się nie pozbyła. No i Hale też. *wyszczerza się do przyjaciółki, totalnie już zapominając o irytującym Waflu i Karindzie*
Offline
*Pobiegł za Nitem i złośliwie przytrzasnął Mu oba ogony a ten padł na ziemię*
Offline
Na Twoim miejscu bym tego nie robiła, Waflu. *odezwała się uprzejmie* //trzeba poczekać na Lori-chan //
Offline
-Wafu, ja już się nie wtrącam.*mówi i kładzie się na trawie.*
Offline
*Chwyta mocniej ogony Nita i ciągnie Go w swoją stronę*
Offline