Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
Wynikało to z jego złego wychowania- z odsunięcia, odrzucenia, jakie czuł, które zrodziło w nim zazdrość. Ten, kto czytał "Tale of two brothers" wie, że nawet wtedy Taka nie był jeszcze do końca zdeprawowany. Istotnie przyjmuje tam imię "Skaza" ze względu na to, aby przypominało mu o błędzie, jaki popełnił! Momentem zwrotnym są, według mnie, narodziny Simby. To wtedy Skaza zaczął ostatecznie tracić cierpliwość. I tu Mufasa popełnia błąd- przychodzi do niego z pianą na ustach i mówi mu pewnie z milionowy raz, że Simba będzie jego królem i ma się podporządkować. I wtedy kielich się przelewa...
Do-kła-dnie! Dobrze, że chociaż w matce miał wsparcie.
Dodam tylko, że możliwe jest, iż teoria, która mówi o rzekomym miłości Skazy do Sarabi dodatkowo powiększyła by jego nienawiść do brata, który - jakby nie patrzeć - zgarnął i tron, i lwicę. Po śmierci Mufasy - moim zdaniem - miał szansę trochę zbliżyć się do swej dawnej miłości.
Taka wizja Króla Lwa też byłaby ciekawa
ale bardziej jako "dodatek". Mógłby wtedy powstać film "Lion King: Another Story", albo "Scar's Vision", no coś w tym stylu i wtedy ten art byłby idealną okładką, ale to tak odbiegając.
I tak zupełnie odbiegając, to kiedy Skaza objął tron zachciało mu się Nali ( kurcze, on mógłby być jej ojcem ;-; ) co przedstawia pierwsza wersja "Be Prepared" (https://www.youtube.com/watch?v=zl8gDjaHWWA). W sumie szkoda, że nie wybrali jej jako takiej "repryzy" ;/
Ostatnio edytowany przez MiramiDeLion (2014-08-12 21:34)
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Offline
Dlaczego był zły?
Jak dla mnie nikt nie jest zły do końca. A jeśli już wykazuje pewne... "zdeprawowania" ma ku temu powody.
Wydaje mi się, że Skaza plan obalenia brata zaczął snuć dopiero po narodzeniu swojego "ulubionego" bratanka. Opieram to na słowach Banzai'a: " Co mieliśmy zrobić? Zabić Mufasę?", oraz zdziwieniu hien kiedy ich szef potakuje.
Jak już zostało wspomniane, młodszy, słabszy i niewątpliwie zazdrosny Skaza, czekał na bezdzietną śmierć króla, był gotów pomóc mu w tym unicestwiając Simbę i Nalę, tak by to nie wzbudziło podejrzeń.
Od jakiegoś czasu nasuwa mi się teoria chełpiącego się młodego Mufasy, (lekko zbyt nabuzowanego testosteronem). Tu za przykład podać mogę fragment:
-Czy to wyzwanie?!
- Po co te nerwy? Jakże bym śmiał rzucać ci wyzwanie.
Posowiałby też tekst o "obcowaniu z ludem" i "zniżaniu się" do jego poziomu.
Jeśli założymy, że mały i nastoletni przyszły król traktował brata podobnie, lub jeszcze gorzej... Sama bym go zabiła, ale to tylko moje teorie. Oczywiście w filmie odbieramy Mufasę jako szlachetnego króla, wspaniałego ojca i wielkiego wojownika.
Uważam, że w pewnym momencie życia, kiedy książęta byli już u progu dorosłości, ktoś zwrócił ojcu Simby uwagę, że jeśli się nie zmieni, straci brata. Może był to Rafiki, ich rodzice lub ktokolwiek. Tylko ta osoba spóźniła się, mrok w sercu Skazy zgęstniał, a ten nie umiał się od niego uwolnić (Jak Simba tłumaczył to Kiarze).
(Swoją drogą nie wiem czemu właściwie tak myślę, więc obwinie te obrazki:
http://legendofem.deviantart.com/art/Lo … -332095904
http://juffs.deviantart.com/art/Mufasa- … -199676005 )
W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że nie można znienawidzić najbliższego członka rodziny, za małe krzywdy. Musiało się stać coś naprawdę, strasznego pomiędzy nimi. No, chyba, że młody Taka był wychowywany jako pępek świata któremu wszystko się należy, a jak przyszło co do czego, koronę odziedziczył jego brat.
A tak całkiem offtop'ując:
Disney ostatnio planuję wiele filmów aktorski swoich bajkowych przebojów, np. "Czarownica".
Z chęcią zobaczyła bym taką wersję zdarzeń od Skazy, ale to już temat na osobny wątek.
"Najprawdziwszym złem na świecie są czyny człowieka."
Sarah J. Maas – Szklany tron
Offline
Strony: Poprzednia 1 2